Piłkarskie ME kobiet: Anglia obroniła tytuł

Niedzielny finał lepiej rozpoczęły Hiszpanki, które przejęły inicjatywę i objęły prowadzenie po golu Mariony Caldentey w 25. minucie.
W 40. minucie Angielki straciły Lauren James, którą zastąpiła Chloe Kelly. Zmiana okazała się kluczowa dla drugiej połowy spotkania, bowiem to właśnie ta rezerwowa, która trzy lata wcześniej strzeliła zwycięskiego gola w finale ME z Niemkami, odnotowała asystę przy wyrównującej bramce Alessi Russo w 57. minucie.
Od tego momentu gra się wyrównała, oba zespoły miały szanse na objęcie prowadzenia, jednak ich nie wykorzystały. Mecz musiał więc zostać wydłużony o 30 minut dogrywki, trzeciej z rzędu dla Angielek w turnieju w Szwajcarii, natomiast drugiej z udziałem Hiszpanek.
Dodatkowy czas nie przyniósł rozstrzygnięcia, chociaż zespół z Półwyspu Iberyjskiego miał kilka okazji, by strzelić gola.
Seria rzutów karnych rozpoczęła się niefortunnie dla Angielek, ale finalnie to one okazały się lepsze 3-1 i cieszyły się z drugiego tytułu mistrzyń Europy z rzędu.
"Ta drużyna jest niesamowita. Niesamowita. Możemy pokazać, że potrafimy odrobić straty z 0:1. Straciłam rachubę, co się działo w tej serii rzutów karnych, ale gdy tylko zobaczyłam, jak Chloe Kelly ucieka, wiedziałam, że wygrałyśmy" - przyznała bramkarka angielskiego zespołu Hannah Hampton, która obroniła dwa z trzech nietrafionych przez Hiszpanki rzutów karnych.
To był dla Angielek czwarty finał. Hiszpanki, które dwa lata temu pokonały je w finale mistrzostw świata, po raz pierwszy zagrały w decydującym meczu europejskiego czempionatu.
"Jestem tak dumna, tak dumna z tej drużyny, tak wdzięczna, że mogę nosić ten herb, i taka dumna z tego, że jestem Angielką... Byłam spokojna, opanowana i wiedziałam, że trafię do siatki" - nie ukrywała szczęścia Kelly, która wykorzystała ostatni rzut karny, zapewniający jej zespołowi triumf.
Zaledwie po raz drugi w historii do wyłonienia zwyciężczyń konieczne były rzuty karne, ponownie w meczu z udziałem Angielek. Wcześniej, w premierowej edycji imprezy w 1984 roku, angielska drużyna przegrała w dwumeczu ze Szwedkami, pierwszymi w historii triumfatorkami tych rozgrywek.
W pierwszym spotkaniu Szwecja wygrała u siebie z Anglią 1:0, ale rewanż na Wyspach skończył się takim samym wynikiem dla ekipy gospodarzy. Dogrywki nie rozegrano, a w rzutach karnych zwyciężyły piłkarki ze Skandynawii 4-3.
Angielki wygrały ME drugi raz z rzędu, jednak dla ich trenerki Sariny Wiegman był to już trzeci kolejny triumf. W 2017 roku do tytułu poprowadziła swoje rodaczki - Holenderki, które w finale pokonały Danię 4:2.
Piłkarki z Wysp Brytyjskich dokonały w niedzielę jeszcze jednego historycznego wyczynu. Nigdy wcześniej seniorska drużyna piłkarska z Anglii, mężczyzn lub kobiet, nie wygrała turnieju mistrzostw Europy lub świata za granicą.
Trzy lata temu Anglia była gospodarzem Euro piłkarek, w którym triumfowała, podobnie jak w 1966 roku, gdy piłkarze z tego kraju przed własną publicznością wywalczyli mistrzostwo globu.
Reprezentacji "Lwic" z trybun kibicował książę Walii William oraz jego córka, księżniczka Charlotte.