Umowa Macedonii Płn. z Wielką Brytanią budzi obawy dotyczące otwarcia centrum dla migrantów

Macedoński premier Hristijan Mickoski stwierdził, że ogłoszona podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Tiranie umowa z Wielką Brytanią zapoczątkuje w jego kraju "rewolucję inwestycyjną".
Chociaż zaprzeczył, że jej częścią może być przyjmowanie odrzuconych przez Londyn azylantów, krytycy twierdzą, że taki zapis mógł się w niej znaleźć - zauważył portal.
"Nigdy nie przyszło nam to do głowy i nikt nas o to nie prosił" - zapewnił Mickoski. Nalegał, że partnerstwo, które ma zostać podpisane pod koniec tego tygodnia w Londynie, zapewni jego państwu dostęp do około 6 mld euro w korzystnych pożyczkach.
"Przyniesie to krajowi rewolucję inwestycyjną, która będzie oznaczała pracę, budowę, rozwój" - zaznaczył.
Denko Maleski, były minister spraw zagranicznych Macedonii Płn., podkreślił jednak, że podobne umowy muszą być dokładnie przeanalizowane, a ich konsekwencje - zbadane. "Nasz interes jest jasny - potrzebujemy zastrzyku finansowego. Ale jakie są interesy Wielkiej Brytanii na Bałkanach, w Macedonii Płn.?" - zapytał retorycznie.
Brytyjskie dzienniki "Daily Telegraph" oraz "Times" napisały, że po odmowie Albanii utworzenia przez Wielką Brytanię ośrodka przyjmującego odrzuconych azylantów, potencjalnymi kierunkami Londynu mogą być Serbia, Bośnia i Hercegowina oraz Macedonia Płn.
W czwartek w Tiranie brytyjski premier Keir Starmer poinformował, że jego rząd prowadzi z kilkoma państwami rozmowy w sprawie otwarcia ośrodków dla osób, które nie otrzymały azylu w Wielkiej Brytanii.
Biorący udział w tej samej konferencji prasowej premier Albanii Edi Rama zaznaczył, że nie wyrazi zgody na uruchomienie centrum w granicach swego kraju, a podobna umowa z Włochami jest "wyjątkiem", podjętym z uwagi na geograficzną bliskość obu państw.
Czytaj więcej:
Home Office deportowało potajemnie ponad 600 Brazylijczyków
UK stoi w obliczu prawnych problemów związanych z deportacją azylantów do Bułgarii