Anglia: Młoda Polka zmarła po wizycie u kręgarza próbującego wyleczyć jej uraz szyi
Z jej historii medycznej wynika, że regularnie cierpiała na migreny i problemy z hipermobilnością stawów, ale chiropraktyk nie był tego świadomy.
Miała również niezdiagnozowane schorzenie dotyczące tkanki łącznej, które zwiększało jej podatność na rozwarstwienie tętnic, które są rzadko występującymi pęknięciami w wyściółce tętnic i mogą zagrażać życiu.
Urodzona w Polsce matka jednego dziecka, mieszkająca w mieście Gateshead, w hrabstwie Tyne and Wear, udała się do gabinetu kręgarza i poinformowała go, że wcześniej wypisała się ze szpitala. Specjalista, usiłując złagodzić jej ból, próbował nastawiać jej kręgi szyjne, a konsekwencji pacjentka zmarła.
Uważa się, że kobieta doznała rozwarstwienia tętnic, po urazie szyi na siłowni i że doszło do ostrego rozwarstwienia w tym samym odcinku szyjnym, w którym kręgarz dokonywał zabiegów.
Pictured: Woman, 29, who died after chiropractor 'cracked her neck' in attempt to treat injury suffered at gym
— Dr Anthony Martin (@AMAinsight) January 28, 2025
via https://t.co/VSUl7QLy5e https://t.co/DffHp1sCkw
22 stycznia br. koroner Leila Benyounes w swoim raporcie wyraziła obawy, że problemem jest fakt, iż chiropraktycy nie są zobowiązani do sprawdzania dokumentacji medycznej pacjentów. Jednocześnie zaapelowała do Naczelnej Rady Chiropraktyków o ustanowienie nowych zasad dotyczących pozyskiwania dokumentacji medycznej.
Polka zmarła 19 października 2021 r. w szpitalu Queen Elizabeth Hospital w Gateshead kilka dni po odbyciu zabiegów chiropraktycznych.
Z dochodzenia wynika, że we wrześniu 2021 r. doznała urazu szyi podczas treningu na siłowni. Następnego dnia odwiedziła oddział ratunkowy szpitala, gdzie zalecono jej poddanie się zabiegowi medycznemu zwanemu punkcją lędźwiową, znaną również jako nakłucie kręgosłupa.
Celem zabiegu było wykluczenie ewentualnego krwotoku, ale kobieta samodzielnie wypisała się ze szpitala, bez przeprowadzenia tej procedury.
Chiropraktycy rozpoznali u niej zespół przeciążeniowo-bólowy kręgosłupa w odcinku szyjnym i zalecili jej poddanie się "zabiegowi nastawienia i regulacji", na co wyraziła zgodę. Według pacjentki, jej lekarz był świadomy, że udaje się ona do chiropraktyka, który nie posiadał żadnej dokumentacji medycznej przed jej leczeniem.
W kolejnych tygodniach przeszła cztery zabiegi chiropraktyczne w niewymienionej z nazwy klinice.
Podczas jednej z takich sesji odbytej 16 października, po "lewostronnym nastawieniu szyi", pacjentka zaczęła doświadczać "natychmiastowych objawów zawrotów głowy".
Twierdziła, że wystąpiło u niej podwójne widzenie, mrowienie w prawej ręce i prawej stopie, miała trudności z mówieniem, a nawet doszło do wymiotów. Poszkodowana pozostała w klinice, gdzie przez kilka godzin odpoczywała.
Coroner’s concerns over death of Gateshead gym-goer following chiropractor treatmenthttps://t.co/ApgmET5ViE
— The Chronicle (@ChronicleLive) January 28, 2025
Obaj chiropraktycy zalecili pacjentce skorzystanie z pomocy medycznej w szpitalu, ale ona nie chciała się tam udać. Później tego samego dnia do pacjentki przyjechała karetka pogotowia ratunkowego, po tym jak zaczęła mieć problemy z mową, co wiązano z udarem mózgu.
Ratownicy zdiagnozowali u kobiety migrenę po uzyskaniu od niej informacji, że "objawy zawrotów głowy i migreny są normalne po zabiegu chiropraktyki".
Podczas śledztwa ustalono, iż personel medyczny "nie był świadomy, że objawy udaru mogą ustąpić po krótkim czasie". Gdyby uznano, że "nie była w stanie poruszać się samodzielnie", to zabrano by ją do szpitala tego dnia.
Jednak następnego dnia Polka "poczuła się znacznie gorzej", więc ponownie zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Jej stan pogorszył się w karetce w drodze do szpitala i wymagała zabiegów "intubacji i wentylacji". W rezultacie 19 października kobieta niestety zmarła.
Koroner stwierdziła, że pacjentka "straciła życie z powodu połączenia efektów zabiegów chiropraktycznych po naturalnie zaistniałym zdarzeniu medycznym, na tle niezdiagnozowanego wcześniej schorzenia".
kręgarz jest to zawód nielegalny w całej Europie oprócz krajów trzeciego świata jak UK w Polsce można skorzystać z masażu gdzie oferuje się tego typu usługi ale są one nazywane jako masaż broń Boże aby kogoś takiego nazywać lekarzem jak w tej patologii zwanej UK oczywiście konsekwencji żadnych nie poniesie mało tego nawet jej męża mogą pozwać do sądu i pójdzie siedzieć tak wygląda ten kraj.