Menu

UK: Siódmy dzień protestów. Zamieszki w Plymouth i Birmingham, premier ostrzega

UK: Siódmy dzień protestów. Zamieszki w Plymouth i Birmingham, premier ostrzega
O zamieszkach i przemocy w kolejnych angielskich miastach donoszą wszystkie brytyjskie media. (Fot. X/The Telegraph)
Wczoraj, w siódmym dniu przetaczających się przez Wielką Brytanię protestów po zabiciu trzech kilkuletnich dziewczynek, do najpoważniejszych zamieszek doszło w Plymouth oraz w Birmingham. W razie kolejnych zamieszek w gotowości jest armia wyspecjalizowanych funkcjonariuszy - oświadczył brytyjski premier Keir Starmer po posiedzeniu rządowej rady ds. sytuacji kryzysowych.

Falę protestów, które zazwyczaj przeradzają się w zamieszki, wywołało zabicie w poniedziałek 29 lipca w Southport koło Liverpoolu przez mającego rwandyjskie korzenie 17-letniego Axela Rudakubanę trzech kilkuletnich dziewczynek uczestniczących w kursie jogi i tańca dla dzieci.

Podczas zamieszek aresztowano już ponad 400 osób. Protesty, które w większości przypadków przerodziły się w burdy uliczne, miały miejsce w Liverpoolu, Bristolu, Nottingham, Leeds, Stoke-on-Trent, Blackpool, Rotherham, Middlesbrough, Hull, Bolton i w Belfaście.

Gromadzą one głównie zwolenników skrajnej prawicy, mają charakter antyimigrancki i antyislamski, co jest związane z pojawiającymi się tuż po zabójstwie fałszywymi doniesieniami, jakoby sprawca był muzułmańskim azylantem.

Kolejne takie protesty odbyły się wczoraj wieczorem w Plymouth i Birmingham. W tym pierwszym mieście doszło do starć pomiędzy demonstrantami a policjantami, którzy oddzielali ich od kontrmanifestantów.

Pomimo że ok. 150 funkcjonariuszy oddzielało od siebie obie grupy, uczestnicy antyimigranckiego protestu rzucali kamieniami, butelkami i innymi przedmiotami, odpalali race. Policja poinformowała późnym wieczorem, że obrażenia odniosło kilku funkcjonariuszy, uszkodzony został też policyjny radiowóz.

Z kolei w Birmingham zaatakowany został jeden z pubów. Zniszczono pewną liczbę samochodów.

Tymczasem w Southport odbyło się w poniedziałek wieczorem czuwanie w intencji ofiar nożownika. Tym razem odbyło się ono spokojnie i nie doszło do żadnych incydentów. Policja poinformowała przy tej okazji, że spośród ośmiorga dzieci ranionych przez Rudakubanę, w szpitalu pozostaje tylko jedno.

Premier Keir Starmer zwołał rządową radę ds. sytuacji kryzysowych. Poinformował, że praca wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych zostanie przyspieszona, a sądy, do których trafiają uczestnicy zamieszek, będą czynne dłużej. Podkreślił też, że każdy, kto podsyca agresję w internecie, będzie traktowany tak samo surowo jak osoby, które robią to w realnym świecie.

"Będziemy mieć w gotowości armię wyspecjalizowanych funkcjonariuszy, tak byśmy mieli ich wystraczająco, aby sobie z tym poradzić" - podkreślił Starmer. "Bez względu na rzekomą motywację to nie jest protest - to czysta przemoc i nie będziemy tolerować ataków na meczety lub nasze społeczności muzułmańskie" – dodał.

Odrzucił zarzut, wysuwany m.in. przez prawicowo-populistyczną partię Reform UK, że policja i wymiar sprawiedliwości ostrzej traktuje protesty skrajnej prawicy, podczas gdy przemoc ze strony skrajnej lewicy jest tolerowana.

"Nie ma policji na dwóch poziomach. Jest policja bez strachu i faworyzowania, dokładnie taka, jaka powinna być. Dokładnie tak, jak bym tego oczekiwał i wymagał. Więc nie ma takiej kwestii" – przekonywał.

Brytyjski premier podkreślił, że "prawo ma zastosowanie w internecie". "Więc jeśli podżegasz do przemocy, nie ma znaczenia, czy jest to online, czy offline. Dlatego, tak samo jak w przypadku osób bezpośrednio uczestniczących (w burdach) na ulicach, spodziewam się aresztowań, postawienia zarzutów i ścigania. Tak samo każdy, kto został uznany za sprawcę przestępstwa online, może oczekiwać takiej samej reakcji" – mówił.

Rzecznik Starmera później skrytykował w szczególności wypowiedź Elona Muska, miliardera i właściciela platformy X, który napisał, że po zamieszkach w Wielkiej Brytanii "wojna domowa jest nieunikniona".

"Nie ma usprawiedliwienia dla takich komentarzy. Każdy, kto podżega do przemocy w internecie, będzie musiał stawić czoła pełnej sile prawa. Platformy internetowe ponoszą odpowiedzialność" – oświadczył rzecznik.

Czytaj więcej:

Zamieszki w Southport, gdzie doszło do ataku nożownika na dzieci. Zaatakowano policjantów

Londyn: Zamieszki przed Downing Street po zabójstwie dzieci w Southport

UK: Premier Starmer po zamieszkach zapewnia, że nie dopuści do bezprawia

"Daily Mail": Rosyjski portal z fake newsami podsycał zamieszki w Southport

UK: Kolejne zamieszki po zabójstwie trzech dziewczynek – teraz w Sunderland

UK: W kilku miastach kolejne zamieszki po zabójstwie w Southport

    Kurs NBP z dnia 07.05.2025
    GBP 5.0205 złEUR 4.2757 złUSD 3.7642 złCHF 4.5595 zł

    Sport