UK: Opozycyjna Partia Pracy na czele. W sondażach ma 22 punkty procentowe przewagi
Na laburzystów zamierza głosować 44 proc. pytanych, a na konserwatystów - 22 proc. Na trzecim miejscu znajduje się prawicowa partia Reform UK, którą popiera 14 proc. ankietowanych, a dalej są Liberalni Demokraci - 9 proc. i Partia Zielonych - 6 proc.
YouGov zaznacza, że wszystkie zmiany, które nastąpiły w stosunku do poprzedniego sondażu, przeprowadzonego tuż przed ogłoszeniem w czwartek przez Sunaka daty wyborów, są w granicach błędu statystycznego, natomiast zauważalnie - z 53 proc. do 58 proc. - wzrosła liczba ankietowanych mówiących, że na pewno wezmą w nich udział.
Rezultaty sondażu są także zbieżne z długim trendem - od wielu miesięcy pozostająca od 2010 roku w opozycji Partia Pracy ma przewagę oscylującą wokół lub lekko przekraczającą 20 pkt proc. i wszystko wskazuje, że po wyborach będzie mieć samodzielną większość w Izbie Gmin.
Our first YouGov Westminster voting intention poll since the election was called (23-24 May)
— YouGov (@YouGov) May 25, 2024
Con: 22% (+1 from 21-22 May)
Lab: 44% (-2)
Reform UK: 14% (+2)
Lib Dem: 9% (=)
Green: 6% (-1)
SNP: 3% (=)
All figures are within the margin of error of the previous poll… pic.twitter.com/gYU3fnpg3I
Dowodem defetystycznych nastrojów wśród konserwatystów jest rekordowa liczba ich posłów, którzy - przeważnie obawiając się przegranej - poinformowali, że nie będą się ubiegać o reelekcję. Według obecnego stanu, rezygnację ze startu w wyborach ogłosiło 121 posłów, w tym 78 reprezentujących Partię Konserwatywną.
Łączna liczba tych, którzy nie będą się ubiegać o reelekcję, wciąż jest niższa niż w 2010 roku, gdy zrezygnowało z tego 149 posłów; wówczas byli to przeważnie politycy oddającej władzę po 13 latach Partii Pracy. Natomiast jeśli chodzi o posłów Partii Konserwatywnej, to liczba już przekroczyła dotychczasowy rekord z 1997 roku, gdy ze startu zrezygnowało 75.
W piątek wieczorem do tego grona dołączyło dwoje kolejnych prominentnych polityków - minister ds. wyrównywania szans, budownictwa i samorządów Michael Gove i była minister biznesu, a wcześniej środowiska Andrea Leadsom.
Zwłaszcza rezygnacja Gove'a jest sporą sensacją, bo pozostawał on jednym z najbardziej wpływowych członków Partii Konserwatywnej w ciągu 14 lat sprawowania przez nią władzy i był ważnym politycznym stronnikiem premiera Sunaka.
Czytaj więcej:
Premier Sunak ogłosił datę wyborów do Izby Gmin. Będą wcześniej niż zakładano
Premier Sunak: Deportacje do Rwandy nie ruszą przed wyborami
To dobrze czas wielki na odejście konserwatystów. Nikt płakać po nich nie bedzie w uk
ten koles to taki polski kaczynski,jakis czas temu cala jego rodzina i sasiedzi-sásiadów wyjátkowo go popierali.Pewnie bedzie lepszy od sun aka ale jego znajomi na tym lepiej skozystajá niz ktokolwiek inny.
Najwięksi szkodniki to Konserwatyści
nie wiem jak można się zachwycać UK największą patologią świata porównać można tylko do krajów trzeciego świata
Aby ten kraj do czegoś doszedł potrzebuje ze 20 lat wszystko zostało tutaj okropnie zrujnowane ,tutaj wszystko się sypie i wali szkoda marnować życia na taki kraj ,wyjeżdżam niestety.
Nie bój nic. Na tydzień przed wyborami tren się nagle odwróci. Wszystkie torysowskie brukowce zrobią nagonkę na Laburzystów w najbardziej ohydnym i prymitywnym stylu, jak to zawsze bywało. Gawiedź to kupi i zagłosuje. Po drugie, Labor stracił Szkocję na rzecz SPN i zabraknie mu głosów, by stworzyć rzad większościowy i będzie bajzel i stagnacja. Być może kolejne wybory itp. Słaba przyszłość.