Mężczyzna dowiedział się, że nie jest Brytyjczykiem po 42 latach pobytu w UK

Nelson Shardey, z miasta Wallasey w dystrykcie Wirral, przez wiele lat sądził, że formalnie jest Brytyjczykiem. Dowiedział się jednak, że tak nie jest dopiero w 2019 roku i pomimo płacenia podatków przez całe swoje dorosłe życie, teraz musi zapłacić tysiące funtów za pobyt w UK i możliwość korzystania z NHS.
Emerytowany kioskarz, pan Shardey, po raz pierwszy przybył do UK w 1977 roku, aby podjąć studia w zakresie księgowości, na podstawie wizy studenckiej, która jednocześnie uprawniała go do podjęcia pracy. Po zamachu stanu w rodzinnej Ghanie jego rodzina nie mogła już wysyłać mu pieniędzy na czesne.
Mężczyzna podejmował prace w wielu różnych miejscach, m.in. przy wypieku chleba Mother's Pride i ciastek Kipling's Cakes w pobliżu Southampton, a także w firmie Bendick's Chocolate w Winchester, i nikt nigdy nie kwestionował jego prawa do życia i pracy w UK.
Man told he is not British after 42 years in UK https://t.co/yiU0plKINT
— BBC News (UK) (@BBCNews) May 16, 2024
Ożenił się z Brytyjką i przeprowadził do miasta Wallasey, by prowadzić własny biznes - kiosk z gazetami o nazwie Nelson's News. Po rozpadzie tego małżeństwa ożenił się z inną Brytyjką, z którą miał dwóch synów, Jacoba i Aarona.
Swoim synom powtarzał, by "pilnie się uczyli, znaleźli dobrą pracę i pracowali na własny rachunek", co sprawiło, że obaj ukończyli studia, a następnie rozpoczęli karierę jako pracownicy naukowi i specjaliści ds. public relations.
W 2007 r. otrzymał od policji nagrodę za odwagę po pokonaniu złodzieja, który zaatakował kuriera kijem bejsbolowym.
Shardey podkreślił, że nigdy nie zdecydował się na wyjazd z Wielkiej Brytanii, ponieważ nie odczuwał takiej potrzeby i uważał ten kraj za swój dom. Jednak w 2019 r., kiedy złożył wniosek o wydanie paszportu, aby móc udać się do Ghany po śmierci matki, otrzymał informację, że nie jest Brytyjczykiem. Ministerstwo spraw wewnętrznych uznało, że nie ma on prawa przebywać w UK.
Urzędnicy poradzili mu, by złożył wniosek o możliwość skorzystania z procedury osiedlenia się na 10 lat. Przez te 10 lat koszty związane z pobytem w UK wyniosą około 7 000 funtów, a dalsze 10 500 funtów będzie kosztować dostęp do NHS w tym samym okresie.
A 74-year-old Ghanaian man, Nelson Shardey has been denied UK permanent residency despite living in the UK for 42 years.
— Africa Facts Zone (@AfricaFactsZone) May 16, 2024
He has dragged the Home Office to court, after being told to wait for 10 more years to be granted permanent residency.
He assumed he was a British citizen. pic.twitter.com/Q4IEcAukZO
"Nie stać mnie na zapłacenie żadnej z tych kwot" - przyznał Shardey, który leczy się na raka prostaty. "Zmuszanie mnie do takiego rozwiązania jest karą i w żaden sposób nie jest sprawiedliwe" - dodał.
Kiedy dwa lata temu próbował przedłużyć swoje prawo pobytu w UK przez internet, wypełnił niewłaściwy formularz. Spowodowało to, że mająca trwać 10 lat procedura musiała zostać rozpoczęta od nowa w 2023 roku. W rezultacie pan Shardey nie będzie mógł na stałe zamieszkać w UK, dopóki nie skończy 84 lat.
Z pomocą Nicoli Burgess, prawniczki z Greater Manchester Immigration Aid Unit (GMIAU), Shardey pozwał Home Office do sądu.
Jego pozew - który jego synowie próbują sfinansować poprzez crowdfunding - dotyczy tego, że Home Office powinno było potraktować go wyjątkowo ze względu na długość jego pobytu w UK, a także ze względu na jego nagrodę za odwagę i służbę na rzecz lokalnej społeczności.
Home Office odmówiło komentarza na temat toczącej się sprawy sądowej.
Czytaj więcej:
Skandal w Home Office. Urzędnik próbował "sprzedać" prawo pobytu w UK
Brytyjskie MSW "zgubiło" 3,5 tys. azylantów. Mieli być wysłani do Rwandy