Mieszkańcy Wysp Kanaryjskich strajkują przeciwko nadmiernej turystyce
Od 11 kwietnia strajk głodowy prowadzi organizacja Canarias Se Agota, 20 kwietnia protestować będą organizacje Asociación Tinerfena de Amigos de la Naturaleza i Ecologists in Action. Pośród palących problemów organizacyjnych wymieniają m.in. wynajem wakacyjny, przez który mieszkania są zbyt drogie dla Kanaryjczyków.
"Airbnb i Booking.com są jak rak, który stopniowo pożera wyspy" - mówią protestujący, cytowani przez Euronews. Co więcej, takie inwestycje jak pola golfowe, kolejne hotele z basenami, pogłębiają i tak poważny problem z niedoborem wody.
"W sobotę 20 kwietnia wyjdziemy na ulice, żądając zdrowego rozsądku: przejęcia kontroli nad sytuacją, przez którą idziemy na dno i która wyrzuca nas z domów. Nadszedł czas, by dać temu kres i krzyknąć ze wszystkich wysp, że Wyspy Kanaryjskie mają granice" - pisze w swoim oświadczeniu organizacja ekologiczna Ecologists in Action.
Protesters in Spanish Canary Islands on hunger strike over mass tourism https://t.co/JXXmc5sQxS
— BBC News (World) (@BBCWorld) April 12, 2024
Działania zapowiedzieli także urzędnicy. Jéssica de León, minister turystyki, rozwiązanie problemu widzi w utworzeniu komitetu, w skład którego mają wchodzić politycy, eksperci, ale i mieszkańcy. Wspólny dialog ma wskazać rozwiązania, które z jednej strony pozwolą cieszyć się urokami Wysp Kanaryjskich, ale bez szkody dla jej mieszkańców i z dbałością o środowisko naturalne.
Wyspy Kanaryjskie nie są wyjątkiem, a jedynie potwierdzeniem zjawiska, które można obserwować od kilku lat. Nadmierna eksploatacja popularnych turystycznych destynacji powoli zaczyna zbierać swoje żniwa. Dlatego też coraz więcej miast zaczyna wprowadzać ograniczenia i podatki turystyczne. Jednym z pierwszych była Barcelona, która od kwietnia tego roku zdecydowała się podnieść opłatę pobieraną od przyjezdnych.
Zresztą, słynąca z niezwykłych dzieł Gaudiego stolica Katalonii, a dokładniej jej mieszkańcy, już w 2018 roku dali dość brutalny wyraz niechęci wobec turystów. Szerokim echem odbiła się kampania, w ramach której w mieście pojawiły się plakaty i graffiti zachęcające turystów do powrotu do domu.
Przykładem walki z nadmierną, niekontrolowaną turystyką była także plaża Maya Bay znana z filmu "Niebiańska plaża". W 2018 roku władze Tajlandii zdecydowały o zamknięciu tej turystycznej perełki, która nie udźwignęła swojej popularności.
Nadmierna liczba turystów doprowadziła do wyniszczenia znajdującej się w jej obrębie rafy koralowej. Plaża została ponownie otwarta w 2022 roku, ale nie bez ograniczeń. Jest dostępna dla turystów jedynie przez sześć godzin w ciągu dnia, w godzinach od 10:00 do 16:00. Każdorazowo jedynie osiem łodzi może cumować przy molo, a każda z wizyt turystów została ograniczona do jednej godziny.
Czytaj więcej:
Brakuje miejsc dla imigrantów na Wyspach Kanaryjskich, policja umieszcza ich w garażach komisariatów
Stan nadzwyczajny na Wyspach Kanaryjskich. Powodem liczny napływ imigrantów
Padł rekord liczby polskich turystów odwiedzających Hiszpanię
Strajk glodowy to beda mieli jak sie turysci na nich wypna.
90% wszystkich businessesow na kanarach jest zwiazane z turystyka.
Juz skomleli w cowidzie.
Typowi hiszpanie, siesta i maniana, i zazdrosc w stosunku do inncych nacji ktore maja kase na zakup nieruchomosci.
A na nielegalnych nachodzcow płynących z Afryki nie narzekają?jak turyści nie przyjadą to będą mieli dopiero raj
Daleko, woda zimna... Niech się trzniają!