Zwycięstwo Wizards, Gortat błyszczał w końcówce

Sesję czterech wyjazdowych spotkań z zespołami Konferencji Zachodniej "Czarodzieje" rozpoczęli od cennej wygranej. "Jazzmani" ostatnio poczynali sobie bardzo dobrze, do środy odnieśli sześć kolejnych zwycięstw.

Polski środkowy przebywał na parkiecie 36 minut, trafił dwa z czterech rzutów za dwa punkty i trzy z pięciu wolnych, zebrał osiem piłek w obronie i jedną w ataku, miał także asystę, blok, przechwyt, cztery straty i trzy faule. Raz sam został zablokowany.

Tylko dwaj gracze pierwszej piątki "Czarodziejów" kończyli mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową: John Wall - 21, dziewięć zbiórek i sześć asyst oraz Paul Pierce - 18 (w tym cztery celne z pięciu prób za trzy punkty).

W zespole gospodarzy wyróżnili się Gordon Hayward - 26, Derrick Favors - 16 i dziewięć zbiórek oraz Trey Burke - 14.
Gortat słabiej niż zwykle rozpoczął spotkanie. Po trzech kwartach miał na koncie tylko dwa zdobyte punkty i przegrywał walkę na tablicach z 22-letnim francuskim środkowym Rudym Gobertem (9 pkt, 14 zb., 4 asysty, 2 bloki).

W decydującej czwartej odsłonie, gdy ważyły się losy spotkania, był jednak ważną postacią drużyny. Zdobył w tym czasie pięć punktów, w obronie zneutralizował Goberta i w końcówce, gdy rywale starali się odrobić najwyższą w meczu, dziewięciopunktową stratę (68:77 na 6.41 przed końcem) spowodował m.in. faul ofensywny Favorsa i błąd Rodneya Hooda.

Wizards popełnili w tym wyrównanym spotkaniu aż 22 straty (rywale - 9), ale wygrali dzięki lepszej skuteczności rzutów z gry (52 procent, Jazz - 41). Z bilansem 40 wygranych i 28 porażek zajmują piątą lokatę w Konferencji Wschodniej. "Jazzmani" (30-31) są na 11. miejscu w Zachodniej. Następny mecz "Czarodzieje" rozegrają w piątek także na wyjeździe z Los Angeles Clippers (44-25), piątym zespołem Zachodu.