Wnuk Elżbiety II chce przenieść wyścigi konne na ulice Londynu
W przyszłym miesiącu syn księżniczki Anny ogłosi pierwsze miasto-gospodarza "City Racing". Rywalizacja o zorganizowanie inauguracyjnych zawodów toczy się między Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, australijskim Melbourne i Singapurem.
Jednak Phillips marzy, aby to ulice Londynu zamieniły się w tor wyścigów konnych. Problem w tym, że rozmowy w tej sprawie utknęły w martwym punkcie - informuje Standard.co.uk.
"W Londynie trzeba przekonać do tego pomysłu bardzo dużo osób. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wyścig odbędzie się na ulicach brytyjskiej stolicy. Byłbym rozczarowany, gdyby tak się nie stało w ciągu najbliższych kilku lat. Musimy tylko ruszyć z pierwszym wyścigiem" - zaznacza Philips.
Co ważne, pomysł "City Racing" podoba się burmistrzowi brytyjskiej stolicy. "Zawsze chętnie organizujemy nowe i ekscytujące wydarzenia sportowe. Jesteśmy gotowi do współpracy z gminami i władzami, odpowiedzialnymi za zarządzanie zielonymi terenami miasta, aby omówić wszelkie plany" - oświadczył rzecznik Sadiqa Khana
Sam Phillips wierzy, że projekt ten znakomicie się sprzeda, a dochody od sponsorów, z biletów i zakładów będą bardzo duże. "Bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem. Chcemy jednak, by ludzie mogli być jak najbliżej krawędzi toru, żeby mogli podziwiać ścigające się konie" - podsumowuje najstarszy wnuk Elżbiety II.