Właściciel prywatnego zoo rozszarpany przez tygrysy
Właściciel prywatnego ogrodu zoologicznego we Włoszech zginął wczoraj rozszarpany przez 3 tygrysy. Już wcześniej w małym zoo dochodziło do wypadków, przez co zostało zamknięte dla zwiedzających przez władze sanitarne.
Reklama
Reklama
Włoskie media podały, że do tragedii doszło w miejscowości Pinerolo na północy Włoch w chwili, gdy właściciel tygrysów wszedł do klatki, by je nakarmić.
Park ze zwierzętami był zamknięty już od dłuższego czasu, a lokalne władze wraz z odpowiednimi służbami szukały rozwiązania, co z nim zrobić. Obawy były o tyle uzasadnione, że - jak oświadczył miejscowy weterynarz agencji Ansa - już wcześniej dochodziło tam do wypadków.
W przeszłości właściciel małego ogrodu zoologicznego został kilkakrotnie poważnie zraniony przez swoje zwierzęta. Po jednym z takich incydentów tłumaczył, że to była jego wina i że to on nieostrożnie obchodził się z tygrysami. Mimo to pozwalał na to, by stado wciąż się powiększało.
Sytuację w prywatnym zoo władze weterynaryjne określały już wcześniej jako krytyczną.
Park ze zwierzętami był zamknięty już od dłuższego czasu, a lokalne władze wraz z odpowiednimi służbami szukały rozwiązania, co z nim zrobić. Obawy były o tyle uzasadnione, że - jak oświadczył miejscowy weterynarz agencji Ansa - już wcześniej dochodziło tam do wypadków.
W przeszłości właściciel małego ogrodu zoologicznego został kilkakrotnie poważnie zraniony przez swoje zwierzęta. Po jednym z takich incydentów tłumaczył, że to była jego wina i że to on nieostrożnie obchodził się z tygrysami. Mimo to pozwalał na to, by stado wciąż się powiększało.
Sytuację w prywatnym zoo władze weterynaryjne określały już wcześniej jako krytyczną.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama