Wielka Brytania wyklucza najbiedniejszych
Już jedna trzecia obszarów na Wyspach jest niedostępna dla najbiedniejszych pracujących rodzin, których po prostu nie stać na wynajem tam mieszkania - wynika z najnowszego raportu.
Reklama
Reklama
Według analizy sporządzonej przez Home Truths, w 125 na 376 samorządów lokalnych czynsz "zjadał" ponad 35 proc. dochodów rodzin, które zarabiały rocznie 22 tys. funtów.
Oznacza to, że tych najuboższych coraz częściej nie stać na wynajem mieszkania w wielu obszarach Wielkiej Brytanii - zwłaszcza w Londynie, na południowym wschodzie kraju, a także w tzw. "czarnych punktach przystępności cenowej", czyli w: Aberdeen, Exeter, South Cambridgeshire i Warwick w West Midlands.
"Jedyna szansa na poprawę sytuacji to zwiększenie liczby mieszkań do wynajęcia. Dlatego rząd powinien zająć się tą kwestią w trybie pilnym" - oświadczyła cytowana przez "Metro" Vidhya Alakeson z Resolution Foundation.
Co więcej, nie jest to już tylko problem najbiedniejszych, ale coraz częściej borykają się z nim rodziny o średnich dochodach - wynika z raportu.
"Po latach niepowodzeń związanych z budową przystępnych cenowo mieszkań, w końcu musiało dojść do takiej sytuacji. Ponadto, w zeszłym miesiącu rząd dodatkowo zmniejszył to, co planował wydać na tanie budownictwo mieszkaniowe" - oznajmił z kolei Campbell Robb z Shelter, organizacji charytatywnej pomagającej bezdomnym.
Minister ds. mieszkalnictwa, Mark Prisk stwierdził, że raport jest "merytorycznie błędny" i sieje niepotrzebną "panikę".
Oznacza to, że tych najuboższych coraz częściej nie stać na wynajem mieszkania w wielu obszarach Wielkiej Brytanii - zwłaszcza w Londynie, na południowym wschodzie kraju, a także w tzw. "czarnych punktach przystępności cenowej", czyli w: Aberdeen, Exeter, South Cambridgeshire i Warwick w West Midlands.
"Jedyna szansa na poprawę sytuacji to zwiększenie liczby mieszkań do wynajęcia. Dlatego rząd powinien zająć się tą kwestią w trybie pilnym" - oświadczyła cytowana przez "Metro" Vidhya Alakeson z Resolution Foundation.
Co więcej, nie jest to już tylko problem najbiedniejszych, ale coraz częściej borykają się z nim rodziny o średnich dochodach - wynika z raportu.
"Po latach niepowodzeń związanych z budową przystępnych cenowo mieszkań, w końcu musiało dojść do takiej sytuacji. Ponadto, w zeszłym miesiącu rząd dodatkowo zmniejszył to, co planował wydać na tanie budownictwo mieszkaniowe" - oznajmił z kolei Campbell Robb z Shelter, organizacji charytatywnej pomagającej bezdomnym.
Minister ds. mieszkalnictwa, Mark Prisk stwierdził, że raport jest "merytorycznie błędny" i sieje niepotrzebną "panikę".
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama