Widmo kolejnych odwołań lotów na lotnisku Gatwick
Wingate przekazał, iż na skutek serii problemów, których nie można było przewidzieć, w pracy nie stawi się 30 proc. zatrudnionych do obsługi ruchu lotniczego. W efekcie lotnisko zmuszone będzie do odwołania 82 lotów.
Największa liczba odwołań - 33 - ma mieć miejsce w piątek (29 września). Nie wiadomo obecnie, które loty konkretnie będą anulowane.
Na dziś - według aktualnych informacji - nie przewidziano żadnych trudności.
Is anyone actually unwell, I wonder?
— Alan (@A1an_M) September 25, 2023
Or just isolating at home having been found "positive" by some cheap piece of plastic.https://t.co/69vp8cpdYI
Planowane odwołania stanowią 3 proc. wszystkich lotów na Gatwick w tym tygodniu. Jutro ma rozpocząć się dyskusja na temat tego, które loty się nie odbędą.
Jak uważają media, najbardziej ucierpią przez to linie EasyJet. O możliwości odwołania lotów poinformowano także linie Ryanair oraz British Airways.
Johan Lundgren - szef EasyJet - nazwał całą sytuację "godną ubolewania". Z drugiej strony przyznał jednak, że lotnisko zachowało się odpowiedzialnie, informując wcześniej o tym, iż dojdzie do trudności - zamiast odwoływać loty tego samego dnia.
Październik jest mniej pracowitym miesiącem dla ruchu lotniczego i szef Gatwick stwierdził, że "liczba pracowników kontroli ruchu lotniczego będzie wystarczająca".
Jego zapewnienia pojawiają się zaledwie kilka tygodni po tym, gdy awaria systemu NATS (National Air Traffic Services) doprowadziła do odwołania setek lotów w całym kraju i pozostawiła tysiące pasażerów na całym świecie zdanych na samych siebie.
Brytyjski organ regulacyjny ds. lotnictwa (CAA) przygotowuje się do wszczęcia formalnego dochodzenia mającego na celu ustalenie przyczyn awarii.
Czytaj więcej:
EasyJet odwołuje setki lotów z Gatwick. Dotkniętych nawet 180 tys. pasażerów
Pracownicy lotniska na Gatwick zapowiedzieli nową serię strajków
Utrudnienia na dużym londyńskim lotnisku. Setki lotów opóźnionych
Znów jakiś chiński plastik ma decydować o naszej wolność?
Chorzy, Brytyjczycy chorzy są zawsze w poniedziałek i piątek. A jak dodatkowo można poleżeć na dupie robiąc chiński test to na bank skorzystają.
Ukrócić to głupotę.
Szpitale nie działają bo strajki , koleje nie działają bo strajki, lotniska bo pogrom chińskiego kataru. Poważnie ? A potem się dziwić ze inflacja 25%
Do tego doliczyć rozdawnictwo i klapa gotowa.