WHO: "Niech Anglicy wracają do normalnego życia, ale w maseczkach"

Dr David Nabarro, specjalny wysłannik WHO ds. Covid-19, ostrzegł, że "wszędzie" możliwe są drastyczne wzrosty liczby zakażeń.

W ten sposób odniósł się do dramatycznej sytuacji w Indiach, gdzie w ostatnich dniach na koronawirusa umiera ponad 4 tys. osób dziennie i rejestruje się po 400 tys. zakażeń na dobę. System opieki medycznej jest na skraju wydolności - brakuje miejsc w szpitalach, leków i tlenu medycznego.

Nabarro zgodził się z tym, że życie w Wielkiej Brytanii wraca do normy, ale jednocześnie zaapelował do Brytyjczyków o czujność. "Z jednej strony mamy niebezpiecznego wirusa, a z drugiej - musimy żyć dalej, ponieważ takie życie z ograniczeniami nie może trwać bez końca" - przyznał ekspert w rozmowie ze Sky News.

Dlatego - jak wskazał - potrzebny jest "kompromis". "Trzeba być bardzo ostrożnym. Utrzymuj fizyczną odległość od jednego do dwóch metrów - zwłaszcza w pomieszczeniach - i nie zapomnij o maseczce, ponieważ ona naprawdę może zapewnić dodatkową ochronę" - zaapelował.

"Takie proste rzeczy, ale wszystkie zrobione razem, będą miały wpływ na to, czy ewentualne wzrosty zakażeń będą ogromne, czy niewielkie i łatwe do opanowania" - podkreślił ekspert WHO.

Wczoraj brytyjski premier Boris Johnson potwierdził, że od 17 maja w Anglii będą możliwe spotkania w zamkniętych pomieszczeniach, w tym w domach - z ograniczeniem do sześciu osób lub dwóch gospodarstw domowych. Pełną działalność wznowią też puby i restauracje, hotele i hostele, kina, teatry oraz sale koncertowe.

W ostatnim etapie luzowania restrykcji, który zaplanowany jest na 21 czerwca, celem jest zniesienie wszystkich restrykcji w kontaktach społecznych, co oznaczać będzie wydarzenia kulturalne i sportowe z pełną publicznością, zniesienie restrykcji w liczbie gości na ślubach oraz otwarcie nocnych klubów.