UK: Cięcia miejsc pracy w handlu mogą być "nieuniknione"
W szczególności chodzi o podwyżkę podatku, który firmy płacą od wynagrodzeń swoich pracowników. Środowiska biznesowe i sprzedawcy detaliczni ostrzegają, że powstrzyma to wzrost gospodarczy kraju.
W liście do minister finansów Rachel Reeves napisali, że "skumulowany ciężar" zmian w budżecie i innych polityk, które są już w toku, sprawi, że sektor handlowy będzie musiał ponieść miliardy dodatkowych kosztów.
Swoje obawy wyrażają także firmy hotelarskie, gdzie wielu młodych ludzi znajduje swoją pierwszą pracę. Sektor ten również boryka się z wyższymi kosztami, wynikającymi z przyszłorocznego wzrostu płacy minimalnej.
Wśród 80 sygnatariuszy listu znajdują się duże brytyjskie firmy detaliczne — takie jak Aldi, Asda, Boots, Currys, John Lewis, Lidl, Marks & Spencer, Primark i Sainsbury's — a także grupa sklepów charytatywnych British Heart Foundation i grupa handlowa Associated Independent Stores.
Warning retail job cuts ‘inevitable’ after Budget https://t.co/gq80wPSscW
— BBC News (UK) (@BBCNews) November 19, 2024
"Sama skala nowych kosztów i szybkość, z jaką występują, tworzą kumulatywny ciężar, który sprawi, że utrata miejsc pracy będzie nieunikniona, a wyższe ceny pewne. Skutkiem będzie wzrost inflacji, spowolnienie wzrostu płac, zamknięcie sklepów i redukcja miejsc pracy, zwłaszcza na poziomie podstawowym" - wskazują grupy przedsiębiorstw należących do British Retail Consortium (BRC).
Od kwietnia przyszłego roku wszystkie duże firmy będą musiały płacić wyższe składki na ubezpieczenie społeczne (NIC) za każdego zatrudnionego pracownika.
Składki pracodawcy na ubezpieczenie społeczne będą zaczynać się od niższego progu niż obecnie, 5 000 funtów zamiast 9 100 funtów, a stawka wzrośnie z 13,8% do 15%. BRC oblicza, że będzie to kosztować brytyjskich sprzedawców detalicznych 2,33 mld funtów rocznie.
Wzrost płacy minimalnej od kwietnia ma kosztować sektor kolejne 2,73 mld funtów.
Ponadto od października 2025 r. wejdzie w życie nowy podatek od opakowań. Wprowadzony przez poprzedni rząd program rozszerzonej odpowiedzialności producenta (EPR) przenosi koszty recyklingu z lokalnych rad na firmy wykorzystujące opakowania. Mniejsze firmy są zwolnione, ale - jak szacuje BRC - nowy podatek będzie kosztował cały sektor detaliczny kolejne 2 mld funtów.
Sprzedawcy detaliczni w UK wzywają rząd do stopniowego wprowadzania zmian w NI i opóźnienia rozpoczęcia EPR, a także obniżenia stawek biznesowych - podatku związanego z nieruchomościami, który według BRC będzie od kwietnia kosztował sprzedawców detalicznych dodatkowe 140 mln funtów rocznie.
Czytaj więcej:
Starmer nie wyklucza podwyżki składek na ubezpieczenie społeczne dla pracodawców
UK: Wbrew wcześniejszym zapewnieniom Partii Pracy, podatki jednak zostaną podniesione
UK: Minimalna płaca wzrośnie do 12,21 funta za godzinę
Sainsbury's i M&S ostrzegają, że ceny w sklepach mogą wzrosnąć
UK: Nowy budżet państwa może zagrozić miejscom pracy pracowników restauracji
UK: Sklepy i restauracje skrócą godziny otwarcia po podwyżce składek na ubezpieczenie społeczne
strasznie patologiczny kraj ale najważniejsze że nasze wyrobniki będą miały co do garnka włożyć to są zadowolone i krzyczą o raju na ziemi
Uciekajta uciekajta..miod na moje serce znowu cos zle w UK I dobrze tracicie robote moze Janusz wroci do PGR wy do roboty w Biedronce naszej Polskiej a nie u Angola Robic.. Brexit.pandemia ,imigranty musi pasc ten kraj..MUSI za moje krzywdy.. .. koncze doktor idzie znowu zastrzyk kafftan..Uciekajta do Polski Putin tylko w Warszawe rzuci atomowke my.. Ble ble jestem w Raju .Tylko Tusk zbawfca tylko niemiec mym panem Sikorski Trzaskowski sprzedac Polske niech zginie Anglia..bialy proszek,zielone pastylki lubie domestos..matka dawaj rente
Wydaje się ze gdyby managerowie tych firm nie wypłacali sobie co roku kilku dziesięciomilionowy u bonusów to starczyłoby j na podwyżki k na podatki