"Telegraph": Szef MSZ Hiszpanii dopuszcza akcesję Szkocji do UE
Dotychczas hiszpańskie władze jednoznacznie wykluczały perspektywę członkostwa niepodległej Szkocji we Wspólnocie, obawiając się prób ogłoszenia niepodległości i pozostania we Wspólnocie ze strony władz Katalonii i Kraju Basków.
W trakcie kampanii przed referendum niepodległościowym Szkocji z 2015 roku groźba konieczności wyjścia z UE po odłączeniu się od Wielkiej Brytanii i negocjowania ponownej akcesji w obliczu prawdopodobnego weta Hiszpanii była jednym z argumentów używanych przez unionistów do przekonania Szkotów do pozostania w Zjednoczonym Królestwie.
Rozmawiając z "Telegraphem", Borrell zapowiedział jednak, że Madryt byłby gotowy dopuścić takie rozwiązanie, gdyby wyjście Szkocji ze Zjednoczonego Królestwa odbyło się w ramach procesu politycznego, który byłby akceptowany przez władze w Londynie.
"Jestem znacznie bardziej zaniepokojony jednością Zjednoczonego Królestwa niż Królestwa Hiszpanii. Myślę, że Zjednoczone Królestwo podzieli się wcześniej niż Królestwo Hiszpanii" - ocenił szef hiszpańskiej dyplomacji.
Jego słowa zostały natychmiast podchwycone przez opowiadających się za niepodległością polityków ze Szkockiej Partii Narodowej (SNP). Na oficjalnym koncie ugrupowania w serwisie społecznościowym Twitter oceniono, że wypowiedź Borrella "zdemolowała straszliwe opowieści unionistów" o możliwych konsekwencjach takiej decyzji.
Poseł SNP do szkockiego parlamentu George Adam podkreślił, że "niepodległość pozwoli Szkocji na bycie równym partnerem w Europie zamiast bycia zmuszonym wbrew naszej woli do jej opuszczenia przez Partię Konserwatywną".
Z kolei rzecznik Szkockiej Partii Konserwatywnej podkreślił, że analiza hiszpańskiego ministra jest "zwyczajnie błędna", wskazując na najnowszy sondaż firmy badawczej Survation, według którego 60 proc. Szkotów sprzeciwia się niepodległości.