Szef Heathrow: Dystans społeczny to kilometrowe kolejki do samolotów
Według Johna Hollanda-Kaye'a, na głównych lotniskach w Wielkiej Brytanii nie ma wystarczająco dużo miejsca, aby - po po zniesiesieniu restrykcji - dystans społeczny był najlepszym rozwiązaniem dla bezpiecznych podróży.
"Zapomnijcie o tym pomyśle. To nie sprawdzi się w lotnictwie ani w żadnej innej formie transportu publicznego. Problemem nie jest samolot, ale brak miejsca na lotnisku" - napisał w "Daily Telegraph", podkreślając, że kolejka do jumbo jeta, który może pomieścić ok. 500 pasażerów, będzie długa na kilometr.
Zamiast wprowadzenia dystansu społecznego, Holland-Kaye wezwał Borisa Johnsona do szybkiego znalezienia "wspólnego międzynarodowego standardu" alternatywnych rozwiązań, które mogłyby być gotowe do lata.
Jak podkreślił szef Heathrow, powinno to obejmować obowiązkowe kontrole zdrowia pasażerów i "bardzo wysoki poziom higieny" w portach lotniczych, aby ryzyko infekcji podczas podróży było "minimalne".
Dodał, że lotnictwo jest "kamieniem węgielnym gospodarki" i 40 proc. rocznego eksportu z Wielkiej Brytanii jest transportowane drogą lotniczą z Heathrow. "Jeśli te samoloty nie latają, brytyjskie fabryki nie mogą zdobyć potrzebnych części i nie mogą wprowadzić na rynek swoich gotowych produktów" - zaznaczył.
Ostrzegł także, że - jeśli lotnisko nie zostanie wkrótce otwarte - zagrożone będą tysiące miejsc pracy, ponieważ "Heathrow jest największym pracodawcą w kraju prowadzącym działalność w jednym miejscu", a inne sektory, takie jak turystyka, polegają na podróżach lotniczych.
Czytaj więcej:
Brytyjski sąd: Rozbudowa lotniska Heathrow "niezgodna z prawem"
Brytyjskie linie lotnicze proszą o rządową pomoc
Brytyjskim lotniskom grozi całkowite zamknięcie
UE: Ruch lotniczy w zapaści, ale wiele linii wciąż lata