Spór Greggsa z londyńską policją. Chodzi o otwarcie całodobowego sklepu

Sieć piekarni chce mieć pozwolenie na serwowanie gorących potraw przez 24 godziny na dobę w swoim punkcie na West Endzie. Obecnie placówka ta jest zamykana o 23:00.

Zarówno policja, jak i radni Westminsteru stanowczo sprzeciwiają się tym planom.

"Uważamy, że całodobowa licencja zwiększy przestępczość i zakłócenia w okolicy. Jako odpowiedzialny organ stanowczo się temu sprzeciwiamy" - przekazał Adam Deweltz z Met Police.

"Jeśli ten wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, podważy to główne cele licencjonowania, które istnieją po to, aby zapobiegać nieporządkom. Godziny, w których Greggs chciałby funkcjonować, wykraczają poza podstawową politykę godzin pracy w gminie Westminster" - dodał.

Na plany Greggsa narzekają również grupy lokalnych mieszkańców. "Zdecydowanie się temu sprzeciwiam. Nietrzeźwi klienci Greggsa będą pozostawać w pobliżu w późnych godzinach nocnych, powodując liczne uciążliwości" - przekazał jeden z nich, który wysłał swoją wątpliwość do władz lokalnej gminy.

Greggs przy Leicester Square został otwarty na początku lipca jako flagowy i największy punkt tego typu w Wielkiej Brytanii. Większość produktów spożywczych sprzedawanych w piekarni, w tym słynne sausage rolls, wytwarza się w fabrykach - na miejscu są one jedynie podgrzewane. W ich przypadku sklepy nie potrzebują żadnej licencji.

Problemem są jednak inne wyroby - produkty pieczone na miejscu czy kawa i herbata. Ich sprzedaż możliwa jest jedynie do 23:00 - po tej godzinie firma potrzebuje specjalnej licencji.

Greggs ocenił, że klienci mogliby poczuć się "zdezorientowani", jeśli menu po 23:00 będzie ograniczone. Według firmy, stworzy to wiele kłopotów i konfliktów.

"Klienci nie rozumieją przepisów licencyjnych. Obawiamy się, że jeśli po 23:00 odmówimu komuś sprzedaży konkretnego produktu, klient stanie się agresywny i kłótliwy" - tłumaczy Greggs w oświadczeniu.