Sociedad i Granada w pucharach, spadek Leganes
Real - nowy mistrz kraju - zakończył rozgrywki "małymi derbami" z Leganes, położonym 11 km od stolicy, ale w granicach jej aglomeracji. Rozstrzygnięcia pokazały, że wygrana gospodarzy dałaby im utrzymanie w La Liga, ale "Królewscy" nie zastosowali taryfy ulgowej, choć to jedyna strata punktów po restarcie sezonu w połowie czerwca.
Goście dwukrotnie prowadzili po golach kapitana Sergio Ramosa, 11. w sezonie i setnego w historii występów w La Liga, i Marco Asensio. Ambitni gracze Leganes za każdym razem odrabiali straty, ale wobec remisu Celty Vigo w Barcelonie z żegnającym się z elitą Espanyolem (0:0) jeden punkt nie wystarczył do utrzymania.
"Gol od utrzymania, centymetry od cudu" - napisała sportowa gazeta "Marca" o zespole prowadzonym przez doświadczonego meksykańskiego szkoleniowca Javiera Aguirre.
W pierwszych sześciu spotkaniach po przymusowej przerwie spowodowanej koronawirusem ta drużyna zdobyła dwa punkty, a w pięciu kończących sezon, w których nie doznała porażki, aż 11.
CD Leganes do La Liga po raz pierwszy dostało się w 2016 roku. Inauguracyjny sezon i następny zakończyło tuż "nad kreską", a przed rokiem było 13. Teraz przyjdzie zespołowi i jego kibicom przeżyć gorycz spadku.
Wcześniej już pogodzone z podobnym losem były Espanyol i Real Mallorca, który awansował przed rokiem.
Obok Realu i "Barcy" na podium zmieściło się stołeczne Atletico, które na zakończenie zremisowało z Realem Sociedad 1:1.
Czytaj więcej:
Liga hiszpańska: We wrześniu mecze prawdopodobnie wciąż bez kibiców