Sainsbury's: Coraz więcej osób robi zakupy stacjonarne
Stojący na czele grupy Sainsbury's Simon Roberts przekazał, że "klienci są bardzo ostrożni", jeśli chodzi o to, gdzie i jak wydają pieniądze. "Czasami wchodzą tylko po to, aby zobaczyć ceny" - zwrócił uwagę.
Wcześniej sieć supermarketów, do której należą także sklepy Argos, przekazała, że "w okresie świąt odnotowała znaczny wzrost sprzedaży".
"Ogólna sprzedaż w naszych sklepach wzrosła o 7,1 proc. w ciągu sześciu tygodni do 7 stycznia włącznie" - podała firma.
Clare Bailey, niezależna ekspertka ds. handlu detalicznego uważa jednak, że to nie ludzie zwiększyli wyniki sprzedażowe, a wyższe ceny. "To naturalna konsekwencja inflacji" - przekazała w rozmowie z BBC. Sugestię tę potwierdził także branżowy organ British Retail Consortium.
Sieć Sainsbury's podała także, że sama tylko sprzedaż stacjonarna - z wyłączeniem paliw - wzrosła o 5,2 proc. Odnotowała także duży wzrost sprzedaży produktów marki własnej.
Według firmy, za dobrymi wynikami stoi nie świąteczna gorączka, ale również fakt, że wielu klientów zdecydowało się kibicować Anglii w czasie mistrzostw w Katarze w domu, a nie w pubie.
Czytaj więcej:
Sainsbury's znów podnosi płace oraz oferuje pracownikom darmowe posiłki
Rewolucyjne zmiany w Tesco. Nie będzie już stoisk z mięsem i rybami
Brytyjskie supermarkety gotowe na Wielkanoc? W sklepach pojawiły się czekoladowe jajka
Wzrost kosztów utrzymania zwiększył sprzedaż sieci Lidl w okresie przedświątecznym o jedną czwartą