Rozpoczęły się wybory samorządowe w części Anglii

Wybory odbędą się w 23 radach, w tym do 14 rad powiatowych (Cambridgeshire, Derbyshire, Devon, Gloucestershire, Hertfordshire, Kent, Lancashire, Leicestershire, Lincolnshire, Nottinghamshire, Oxfordshire, Staffordshire, Warwickshire i Worcestershire), ośmiu organów unitarnych (Buckinghamshire, Kornwalia, hrabstwo Durham, North Northamptonshire, Northumberland, Shropshire, West Northamptonshire i Wiltshire) oraz jednego okręgu metropolitarnego w Doncaster.
Głosujący wybiorą także sześciu burmistrzów: West of England, Cambridgeshire i Peterborough, North Tyneside, Doncaster, a także po raz pierwszy w hrabstwach Greater Lincolnshire, Hull i East Yorkshire. Ponadto na wyspach Scilly, znajdujących się niedaleko zachodniego wybrzeża Kornwalii, odbędą się wybory do rad.
Dodatkowo mieszkańcy okręgu Runcorn i Helsby wezmą udział w wyborach uzupełniających i wybiorą nowego posła. Poprzedni reprezentant tego regionu, Mike Amesbury z Partii Pracy, ogłosił na początku bieżącego roku, że rezygnuje ze stanowiska po skazaniu go na karę więzienia w zawieszeniu za napaść na wyborcę.
Liczenie głosów rozpocznie się w piątek i tego dnia w godzinach popołudniowych znane będą wyniki głosowania.
Brytyjskie media podkreślają, że czwartkowe wybory samorządowe to poważny sprawdzian dla liderów partii, szczególnie dla premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera z Partii Pracy oraz Kemi Badenoch stojącej na czele Partii Konserwatywnej.
Będzie to pierwsza okazja, aby sprawdzić, czy wzrost poparcia w sondażach dla eurosceptycznej partii Reform UK, której szefem jest Nigel Farage, od czasu wyborów powszechnych przełoży się na liczbę mandatów w samorządach lokalnych.
Stacja Sky News przypomniała, że spośród 23 rad w 16 władzę sprawują torysi. Przejęli oni tam rządy podczas wyborów w 2021 r., na fali popularności ówczesnego premiera Borisa Johnsona.
Wówczas odsetek głosów na Partię Konserwatywną w skali kraju wynosił 40 proc., przy czym Partia Pracy uzyskała 30 proc., Liberalni Demokraci 15 proc., a pozostałe ugrupowania w sumie otrzymały 15 proc.
Według ostatnich sondaży, przedstawionych w poniedziałek przez Sky News, konserwatyści mogą liczyć na 22 proc. poparcia, co oznacza spadek aż o 18 punktów procentowych. Partia Reform UK, która wcześniej była wśród ugrupowań z najmniejszym poparciem, obecnie może pochwalić się 25 proc.
"Ta noc z pewnością będzie koszmarem dla Kemi Badenoch i jej partii" - przewiduje analityk polityczny Luke Tryl, który szacuje, że torysi mogą stracić od 500 do 600 miejsc w lokalnych władzach. Tryl spodziewa się, że te mandaty mogą przypaść partii Reform UK, pod warunkiem, że będzie jej sprzyjać wysoka frekwencja.
W wyborach samorządowych w UK głosować mogą także obywatele Unii Europejskiej, którzy posiadają settled status.