Rośnie aktywność brytyjskich sił specjalnych. Wyciekły dane o ich operacjach
"Rosnąca aktywność budzi poważne obawy związane z transparentnością" - uważają przedstawiciele organizacji Action on Armed Violence.
Jak ujawnili, SAS - i inne krajowe siły specjalne - od 2011 r. brały udział w tajnych operacjach w co najmniej 19 krajach, w tym na terenie Nigerii, Filipin, Rosji i Syrii, a ostatnio także w Ukrainie i Sudanie.
Media zwracają uwagę, że członkowie SAS (Special Air Service), SBS (Special Boat Service) oraz SRR (Special Reconnaissance Regiment) zazwyczaj wysyłani są na zlecenie premiera lub ministra obrony "do tych krajów, z którymi Wielka Brytania nie jest w stanie wojny".
Siły specjalne miały być szczególnie aktywne w Syrii. Doniesienia o ich obecności w kraju pojawiły się w syryjskich mediach w 2012 r. Jednym z ich zadań miała być pomoc grupom rebeliantów walczących z prezydentem Baszarem al-Assadem. Nieoficjalnie uważa się również, iż rok później Brytyjczycy zidentyfikowali ewentualne cele ataków bombowych, z których przeprowadzenia ostatecznie zrezygnowano po głosowaniu w tej sprawie w Izbie Gmin.
Grupa Action on Armed Violence odnotowuje "obsesję władz na punkcie utrzymywania wszystkiego w tajemnicy". Jako przykład podano sytuację, gdy w Syrii zabity został członek SAS Matt Tonroe, którego w rządowych dokumentach oficjalnie nazwano "członkiem pułku spadochronowego".
Na początku tego roku z kolei na jaw wyszło, że co najmniej 50 członków specjalnych sił wojskowych Wielkiej Brytanii przebywa i prowadzi aktywną działalność w Ukrainie. Zjednoczone Królestwo nie jest tam żadną stroną konfliktu, a cel działalności służb pozostaje nieznany. Wiadomo jednak, że poza Brytyjczykami obecne są tam także tajne służby z USA i Francji, choć w znacznie mniejszej ilości.
Autorzy raportu stwierdzili, że nie wiadomo, kto dokładnie prowadzi nadzór nad służbami. Odnotowali również fakt, że decyzje o rozmieszczaniu sił specjalnych odbywają się bez zgody i wiedzy Izby Gmin, a działania samych służb "nie podlegają żadnemu dochodzeniu przez jakąkolwiek komisję". Według organizacji, może prowadzić to do wielu nadużyć.
Przykład tego, gdy mogło dojść do przypadków naruszenia prawa, mógł mieć miejsce w Tunezji, kiedy w 2015 r. w jednym z hoteli terrorysta zabił 30 brytyjskich obywateli. David Cameron miał wówczas nakazać siłom specjalnym "schwytać i zabić przywódców islamistów jakimkolwiek kosztem".
Po publikacji powyższego materiału na łamach "The Guardian" ministerstwo obrony odmówiło komentarza.
Czytaj więcej:
Wielka Brytania się zbroi. Dodatkowe £5 mld na obronność
"The Times": Wyciek dokumentów z Pentagonu groźny dla brytyjskich żołnierzy
Premier Ukrainy: Brytyjska armia przeszkoliła już niemal 15 tys. naszych żołnierzy
Rosyjski spisek "jest sterowany z Wielkiej Brytanii"
Minister obrony UK: Wspieramy naszego najważniejszego sojusznika, czyli Polskę