Rishi Sunak odracza sztandarowy projekt reformy recyklingu w kraju

Media zwracają uwagę, że to kolejna ustawa dotycząca ochrony środowiska, z której konserwatywny rząd pod wodzą Rishiego Sunaka w ostatnim czasie się wycofał.

W tym tygodniu Downing Street zasygnalizowało, że ponownie przeanalizuje każdą ustawę związaną z dążeniem do zerowej emisji zanieczyszczeń od 2050 r. Według wielu prawicowych posłów, forsowane zmiany "mogą kosztować konsumentów zbyt wiele", a tym samym zaszkodzić torysom w zbliżających się wyborach.

Reforma recyklingu zakładała m.in. wprowadzenie do systemu prawnego stwierdzenia "rozszerzonej odpowiedzialności producenta" (ang. EPR). Każdy wytwórca towaru w kraju miał odgórnie być obciążany kosztami recyklingu tego produktu - pokrywając m.in. wydatki związane z jego odbiorem i recyklingiem.

Reformy miały wejść w życie w przyszłym roku, ale już wiadomo, że będzie to odroczone co najmniej o rok. Potwierdziło to oficjalnie ministerstwo środowiska, żywności i wsi. W wyjaśnieniu stwierdzono, że "opóźnienie da przemysłowi, władzom i firmom więcej czasu na przygotowanie się do zmian". 

"Urzędnicy wykorzystają dodatkowy rok, aby kontynuować dyskusję na temat nowej polityki z przedstawicielami przemysłu i aby obniżyć koszty wdrożenia zmian - tam, gdzie jest to możliwe" - dodał rzecznik ministerstwa.

W ubiegłym miesiącu niektórzy posłowie Partii Konserwatywnej głośno wyrażali obawy, że wdrożenie "rewolucji w recyklingu" doprowadzi do wyższej inflacji w kraju i podniesie ceny produktów w sklepach.

Wcześniej torysi zapowiedzieli już, że wycofają się z projektu, który zakładał nałożenie na wszystkie krajowe gminy obowiązku zbierania spod domów mieszkańców odpadów podzielnych na siedem oddzielnych grup. Downing Street chce także wycofać się z pomysłu, w ramach którego w kraju funkcjonowałby system skupu butelek.