Radwańskiej nie udało się przejść do finału
Agnieszka Radwańska zagrała dzisiaj po południu bardzo wyrównany półfinałowy mecz z Niemką polskiego pochodzenia - Sabine Lisicki.
Reklama
Reklama
Faworytką bukmacherów była Lisicki, a niepokój obserwatorów budził spory opatrunek, jaki pojawił się na prawym udzie Radwańskiej, ubiegłorocznej finalistki Wimbledonu.
"Jeśli ktoś przed półfinałem w Wielkim Szlemie twierdzi, że nic go nie boli, nic sobie nie naciągnął i na nic nie narzeka, to znaczy, że musiał mieć same walkowery po drodze. Jeśli tak nie było, to po prostu wmawia herezje. Wiadomo, że teraz stawka jest duża i gra się na sto procent, dopóki tylko ból pozwala" - tłumaczyła przed meczem Radwańska.
W bardzo wyrównanej, zaciętej grze Sabine Lisicki pobiła Polkę (4-6, 6-2, 9-7) i sobotnim finale zagra z Francuzką Marion Bartoli.
"Jeśli ktoś przed półfinałem w Wielkim Szlemie twierdzi, że nic go nie boli, nic sobie nie naciągnął i na nic nie narzeka, to znaczy, że musiał mieć same walkowery po drodze. Jeśli tak nie było, to po prostu wmawia herezje. Wiadomo, że teraz stawka jest duża i gra się na sto procent, dopóki tylko ból pozwala" - tłumaczyła przed meczem Radwańska.
W bardzo wyrównanej, zaciętej grze Sabine Lisicki pobiła Polkę (4-6, 6-2, 9-7) i sobotnim finale zagra z Francuzką Marion Bartoli.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama