Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Profesor z Cambridge "zaatakował" brytyjską kuchnię. "Nie jest zbyt brytyjska"

Profesor z Cambridge "zaatakował" brytyjską kuchnię. "Nie jest zbyt brytyjska"
Profesor zbadał m.in. pochodzenie smażonego bekonu i zwrócił uwagę, że to wynalazek Duńczyków. (Fot. Getty Images)
Dr Ha-Joon Chang z Cambridge University trafił na nagłówki 'Daily Mail' po tym, gdy przeanalizował pochodzenie najpopularniejszych potraw w Wielkiej Brytanii. Pod lupę wziął m.in. English breakfast, fish and chips czy Christmas dinner.

Reklama
Reklama

"Chyba nie ma nic bardziej angielskiego niż dobra frytura na śniadanie - bekon, jajka, placki ziemniaczane i fasola. A jednak danie to okazuje się nie tak angielskie jak sądzimy" - informuje dziś "Daily Mail", przytaczając niedawne wypowiedzi dra Ha-Joon Changa z Uniwersytetu w Cambridge.

Naukowiec przyznał, że "zakochał się w angielskim śniadaniu, gdy trafił na Wyspy z Korei Południowej w latach 80-tych". Teraz jednak zwrócił uwagę na pochodzenie tego dania.

Dr Ha-Joon Chang ocenił, że bekon prawdopodobnie pochodzi z Danii, podczas gdy jajka same w sobie - w formie smażonej - pojawiają się w niemal każdej kuchni w Europie.

"Bekon jest wynikiem uprzemysłowienia przez Duńczyków procesu hodowli świń w XIX wieku. Nie ma w tym nic angielskiego" - wyjaśnił.

"Zaatakował" również popularne hash browns, podkreślając, że "z punktu widzenia restauracji jest to nieistotny element potrawy, który zawsze jest mrożony i który się jedynie podgrzewa".

"Jeśli chcemy coś porządnego z ziemniaka na śniadanie, potrzeba więcej pracy" - ocenił 59-letni naukowiec.

W tradycyjnej rybie z frytkami można doszukać się korzeni żydowskich. (Fot. Getty Images)

Jego uwagę przyciągnęły również inne tradycyjnie brytyjskie potrawy, w tym ryba z frytkami. "Ryby z frytkami trafiła do ​​Wielkiej Brytanii za pośrednictwem sefardyjskich Żydów z Hiszpanii i Portugalii" – wyjaśnił.

"Również na brytyjskiej kolacji bożonarodzeniowej nie ma niczego z kraju, bo ziemniaki pochodzą z Peru, indyki z Meksyku, marchewki z Afganistanu, a brukselka z Belgii" - dodał.

Profesor przekazał, że jego celem jest "pobudzenie do refleksji, ponieważ każda potrawa ma znacznie głębszą historię, która jest efektem mariażu i fuzji wielu tradycji ze świata".

Dodał, że zrozumienie pochodzenia naszych narodowych potraw "pomaga przełamać uprzedzenia związane z narodowością i powstrzymuje nas od myślenia, że ​​jesteśmy wyjątkowi i lepsi od innych".

Mówiąc o narodowych stereotypach z przeszłości, kontynuował: "W XIX wieku, przed uprzemysłowieniem Niemiec, Brytyjczycy jeździli do Niemiec i mówili, że ludzie są tam zbyt leniwi, że nie garną się do pracy. Dziś jest zupełnie odwrotnie. Japończycy byli nazywani leniwymi przez Amerykanów i Australijczyków. Leniwi Niemcy i leniwi Japończycy? Z dzisiejszego punktu widzenia to prawie komiczne".

Czytaj więcej:

UK: Puby podnoszą ceny piwa o 50p za pintę, aby utrzymać się na rynku

Anglia: Rekordowe zainteresowanie warsztatami dla ojców z zaplatania warkoczy

Znaczki pocztowe, paszporty, pieniądze. Kiedy zniknie z nich wizerunek Elżbiety II?

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama