Premier Kanady chce zakazać obcokrajowcom kupowania nowych domów
Liberalna Partia Kanady, na której czele od 2013 roku stoi Trudeau, co prawda odniosła zwycięstwo w wyborach, ale nie zdobyła absolutnej większości głosów. Media zastanawiają się, czy i jak premier wywiąże się z przedwyborczej obietnicy.
Według danych Canadian Real Estate Association, od listopada 2015 roku, kiedy Trudeau objął władzę, ceny domów w Kanadzie poszły w górę o 69,7 proc. Obecnie średni koszt domu wynosi 700 tys. dolarów kanadyjskich, czyli 470 tys. euro. To wzrost o 38 proc. w stosunku do poprzedniego roku – zauważa Handelsblatt.
Bank of Nova Scotia szacuje, że w Kanadzie przypada mniej domów na tysiąc mieszkańców niż w pozostałych krajach grupy G7, skupiającej najważniejsze pod względem gospodarczym państwa świata.
Drastyczny wzrost cen nieruchomości w Kanadzie stał się ważną społecznie kwestią, a władze gorączkowo szukają środków zaradczych. Jednym z nich jest zakaz przy transakcjach kupna-sprzedaży nieruchomości tzw. licytacji w ciemno, podczas których oferenci mogą poznać cenę wywoławczą domu, ale nie mogą uzyskać informacji o propozycjach cenowych innych potencjalnych nabywców. Eksperci rynku nieruchomości widzą w tej procedurze powód szybkiego wzrostu cen.
Kolejna koncepcja dotyczy rozszerzenia opodatkowania wolnostojących domów, będących własnością cudzoziemców. Ostatnim, najbardziej radykalnym pomysłem jest wprowadzenie dwuletniego zakazu nabywania nowo powstałych domów przez obcokrajowców.
Czytaj więcej:
Kanada: "Słodko-gorzkie" zwycięstwo Trudeau w wyborach