Prawnicy Assange'a: Zapewnienia USA nie eliminują ryzyka samobójstwa
Wczoraj miał miejsce drugi i ostatni dzień przesłuchań w rozprawie apelacyjnej w sprawie ekstradycji Assange'a do USA, czego domagają się władze Stanów Zjednoczonych. Jednak decyzja sądu jest spodziewana za kilka tygodni; poza tym najprawdopodobniej nie zakończy ona jeszcze sprawy, bo stronom nadal będzie przysługiwało odwołanie do Sądu Najwyższego.
W środę prawnicy reprezentujący władze USA złożyli cztery wiążące zapewnienia, że Assange w przypadku ekstradycji będzie traktowany w sposób humanitarny. Zgodnie z nimi, Stany Zjednoczone nie zastosują wobec niego wysoce restrykcyjnej formy odosobnienia przed lub po procesie, choć mogłyby to zrobić, gdyby popełnił kolejne przestępstwo.
Assange mógłby ubiegać się o odbycie kary w Australii, której jest obywatelem, a USA zgodziłyby się na przeniesienie go do tego kraju. Władze więzienne zapewnią, że Assange otrzyma "wszelkie leczenie kliniczne i psychologiczne" zalecane przez więziennych lekarzy. Ponadto, nie zostałby wysłany do ADX Florence, więzienia zarezerwowanego dla sprawców najcięższych przestępstw.
Prawicy Assange'a przekonywali, że wszystkie te zapewnienia są "warunkowe, niejasne i po prostu nieskuteczne". Wskazywali, że niezależnie od tego, czy Assange podlegałby specjalnym środkom administracyjnym, dowody przedstawione podczas pierwotnej rozprawy wykazały, że byłby on przetrzymywany "w warunkach skrajnej izolacji", co może doprowadzić go do samobójstwa.
Przywołali też podaną we wrześniu informację portalu Yahoo News, według którego CIA w 2017 r. rozważała zabicie lub porwanie Assange'a. Wskazywali na ryzyko, że CIA może wykorzystać swoje uprawnienia, aby doprowadzić do objęcia Assange'a specjalnymi środkami administracyjnymi "w momencie, gdy postawi stopę w USA", a przedstawione zapewnienia są tak sformułowane, że pozwoliłyby na to.
USA domagają się ekstradycji Assange'a w związku z publikacją przez WikiLeaks w 2010 i 2011 r. tysięcy tajnych dokumentów dotyczących operacji w Afganistanie i Iraku, co - jak przekonują - naraziło na niebezpieczeństwo życie wielu ludzi. Prokuratorzy w USA postawili 50-letniemu Assange'owi 17 zarzutów szpiegostwa i jeden przestępstwa komputerowego, za które łącznie grozi mu do 175 lat więzienia. Assange twierdzi, że zarzuty są motywowane politycznie.
W styczniu tego roku prowadząca rozprawę sędzia Vanessa Baraitser orzekła, że wprawdzie opublikowanie tych dokumentów - w tym ujawnienie tożsamości Afgańczyków i Irakijczyków pomagających siłom zachodnim - faktycznie nosi znamiona przestępstwa, jednak nie może on zostać wydany USA, ponieważ jest w złym stanie psychicznym i istnieją obawy, że w więzieniu mógłby odebrać sobie życie.
Czytaj więcej:
Assange "próbował ostrzec USA, ale kazano mu zadzwonić za kilka godzin"
Adwokat Assange'a: Trump oferował mu ułaskawienie
Julian Assange, założyciel WikiLeaks pozostanie w więzieniu
Londyn: Prawnicy USA przekonują, że Assange nie jest na tyle chory, aby odebrać sobie życie