Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Portugalczycy: "Polak to człowiek sukcesu"

Portugalczycy: "Polak to człowiek sukcesu"
W 2011 r. liczba zarejestrowanych w Portugalii Polaków wynosiła ponad 1280 osób. Społeczność polska skupiona jest głównie w Lizbonie (na zdj.) i okolicach oraz w Porto i Faro. (Fot. Thinkstock)
W Portugalii stereotyp Polaka jako ubogiego imigranta, pokutujący nadal w wielu państwach Europy Zachodniej, niemal całkowicie zanikł w ostatnich latach. Portugalczycy postrzegają dziś Polskę i jej obywateli w kategoriach sukcesu.
Reklama
Reklama

Lizbońska ekonomistka Henriqueta Sena przyznaje, że w ciągu ostatniej dekady drastycznie uległ zmianie wizerunek Polaków nad Tagiem. Jej zdaniem przyczyniło się do tego przede wszystkim wejście Polski do Unii Europejskiej oraz wzrost gospodarczy, notowany w okresie powszechnego na Starym Kontynencie kryzysu.

"Trudnościom w wychodzeniu z problemów finansowych Portugalii towarzyszy nieukrywana zazdrość jej mieszkańców wobec Polaków, którzy w 2009 r. jako jedyni w Unii Europejskiej mieli dodatni PKB. Informacja ta znacznie poprawiła opinię naszych obywateli o Polsce" - wyjaśniła ekonomistka.

Eksperci wskazują, że wpływ na pozytywny wizerunek Polski mogą mieć też sukcesy portugalskich spółek nad Wisłą, takich jak Jeronimo Martins, właściciela sieci Biedronka, czy Banco Comercial Portugues, nadzorującego Bank Millennium, a także pochlebne opinie ich kierownictwa o polskim rynku. Wskazują też, iż licząca ponad tysiąc osób portugalska Polonia to osoby dobrze wykształcone, które w zdecydowanej większości przypadków świetnie radzą sobie na niełatwym rynku pracy w Portugalii.

Tymczasem portugalscy politolodzy dostrzegają rosnącą w Europie rolę Polski. Przypominają, że sprawowane w przeszłości przez Jerzego Buzka i obecnie przez Donalda Tuska ważne funkcje w instytucjach unijnych również dodają prestiżu Polakom.

Prof. Jose Espada z Portugalskiego Uniwersytetu Katolickiego w Lizbonie uważa, że wybór Polaka na przewodniczącego Rady Europejskiej wpłynie na umocnienie pozycji UE w niełatwych relacjach z Rosją, a także może pomóc w przeprowadzeniu wewnętrznych reform w unijnych strukturach.

Czołowy portugalski ekspert w dziedzinie nauk politycznych i stosunków międzynarodowych wskazuje, że Polska staje się przeciwwagą dla dystansującej się wobec UE Wielkiej Brytanii. "Polska to dziś dumny członek UE, a jednocześnie dumny, niezależny naród, który może zrozumieć brytyjski dyskomfort wobec dogmatu o zawsze najważniejszej integracji ponadnarodowej. Polska może skanalizować ten dyskomfort poprzez działania reformatorskie, unikając w ten sposób umacniania się skrajnych ugrupowań, z których część nie kryje sympatii wobec Putina" - ocenił prof. Espada.

Rosnącą siłę i znaczenie Polski w UE dostrzega także dr Madalena Resende z Portugalskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (IPRI). "W ostatnich latach widzimy wyraźne zbliżenie na linii Warszawa-Berlin i oba te ośrodki zaczynają mieć decydujące znaczenie dla prowadzonej przez Unię polityki" - zauważyła.

Nie tylko elity, ale również portugalska ulica przestała patrzeć na Polskę jak na młodszego i biedniejszego członka Unii Europejskiej. "Jeszcze przed siedmiu, ośmiu laty Polska była kojarzona tu jako kraj bliższy Ukrainie. Wielu jej obywateli to emigranci zarobkowi w Portugalii. Minęło kilka lat i dziś o Polakach częściej mówi się jako o mieszkańcach Europy Środkowej, a nie Wschodniej. Polska kojarzona jest też jako sąsiad i sprzymierzeniec silnych gospodarczo Niemiec. Z drugiej strony Portugalczycy zdają sobie sprawę, że słabością Warszawy jest uzależnienie energetyczne od Rosji, z którą aktualnie Polska nie ma łatwych relacji" - dodała Sena.

Polak to coraz częściej również potencjalny klient dla portugalskiej gospodarki, głównie turystyki. Uruchomienie w 2009 r. przez TAP, największego przewoźnika lotniczego w tym kraju, regularnych lotów między Warszawą a Lizboną napędziło hotelarzom i restauratorom nowych gości.

Właściciel stołecznego hotelu "The House" Francisco Carvalho przyznaje, że Polacy coraz liczniej pojawiają się w Lizbonie i stanowią dobry cel dla placówek takich jak jego obiekt. "Polacy są narodem bardzo pracowitym. Potrafią jednak odpoczywać i coraz częściej robią to za granicą. Nie dostrzegam, aby byli nadmiernie oszczędni podczas swoich wojaży. Nawet taka placówka jak moja, gdzie za nocleg trzeba zapłacić ponad 70 euro, jest chętnie przez nich wybierana. To najlepiej dowodzi, że nie należą już do grona biednych Europejczyków" - tłumaczy Carvalho.

Stołeczny hotelarz oczekuje, że wraz z dwoma nowymi połączeniami między Warszawą a Lizboną, które ruszą wiosną, wzrośnie też liczba goszczących u niego Polaków. "Nie przeraża mnie, że będą to pasażerowie tanich linii lotniczych. Z pewnością poza rozsądną ceną hotelu będą też szukać wygody" - dodaje.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 21.05.2024
    GBP 4.9798 złEUR 4.2572 złUSD 3.9175 złCHF 4.3052 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama