Polski kapitan 'zapomniał o brytyjskim lądzie'
1
Wielki statek towarowy utknął na mieliźnie, bo kapitan z Polski zignorował angielski ląd. Do wypadku doszło w marcu.
Reklama
Reklama
Jak wynika z analizy ekspertów, Tadeusz D. zapomniał o Anglii, obierając kurs ze Szkocji do Belgii i tym samym omal nie doprowadził do katastrofy ekologicznej, kiedy w marcu uderzył w Farne Islands przy wybrzeżu Northumberland.
"Kapitan powiedział: OK, to płyniemy z Perth i jedziemy do Antwerpii, narysujemy linię i udamy się najszybszą możliwą trasą" - relacjonował Alan Thompson ze Straży Przybrzeżnej, cytowany przez BBC.
Jak dodał Thompson, na 80-metrowym statku używano niezatwierdzonego elektronicznego plotera, który działał "trochę jak GPS w samochodzie". Poza tym kapitan miał wyłączone podstawowe urządzenie alarmujące o zagrożeniach.
Polak - który został już zwolniony - tłumaczył BBC, że jego pierwszy oficer prawdopodobnie zasnął w czasie wypadku i nie zauważył latarni morskiej.
"Kapitan powiedział: OK, to płyniemy z Perth i jedziemy do Antwerpii, narysujemy linię i udamy się najszybszą możliwą trasą" - relacjonował Alan Thompson ze Straży Przybrzeżnej, cytowany przez BBC.
Jak dodał Thompson, na 80-metrowym statku używano niezatwierdzonego elektronicznego plotera, który działał "trochę jak GPS w samochodzie". Poza tym kapitan miał wyłączone podstawowe urządzenie alarmujące o zagrożeniach.
Polak - który został już zwolniony - tłumaczył BBC, że jego pierwszy oficer prawdopodobnie zasnął w czasie wypadku i nie zauważył latarni morskiej.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama