"Połowa brytyjskich dżihadystów jest z Londynu"

Szef Scotland Yard, Bernard Hogan-Howe, ostrzega o możliwym zagrożeniu ze strony setek brytyjskich bojowników, którzy - w przypadku porażki Frontu Islamskiego - zaczną wracać do Wielkiej Brytanii.

Brytyjska policja i służby bezpieczeństwa zapewniają, że intensywnie monitorują osoby wracające z Syrii i przygotowują w związku z tym plan awaryjny. "Mamy do czynienia ze znaczącą liczbą osób, których poglądy zostały zradykalizowane i które zostały militarnie przeszkolone w Syrii i Iraku" - zaznacza Hogan-Howe, cytowany przez serwis standard.co.uk.

Szef Scotland Yard dodaje, że policja może oskarżyć te osoby za przestępstwa popełniane za granicą i przesłuchać je po powrocie do ojczyzny - czyli Wielkiej Brytanii. 

Eksperci twierdzą, że osoby powracające z Syrii są obecnie większym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Brytyjczyków niż terroryści z Al-Kaidy, którzy działają na terenie Afganistanu czy Pakistanu. Tłumaczą to tym, że Syria znajduje się bliżej Europy, a muzułmanie z Wysp mogą tam łatwiej się przedostać, walcząc po stronie radykalnych dżihadystów.