Pół miliona funtów dla polskiego lekarza-skandalisty
6
Sprawa Włodzimierza Sz., neurologa ze szkockiego szpitala Ninewells Hospital Dundee, wywołała burzę w brytyjskich mediach. Zawieszony w obowiązkach lekarz przez 5 lat otrzymywał wynagrodzenie.
Reklama
Reklama
O 66-letnim polskim lekarzu zaczęło być głośno w 2005 r., kiedy zmarł jego chory na padaczkę pacjent. Z czasem okazało się, że podczas jego hospitalizacji doszło do rażących zaniedbań i nieprawidłowości.
W 2007 r. szpital wysłał specjalistę na przymusowy, płatny urlop. Dopływ gotówki został przerwany dopiero we wrześniu zeszłego roku, kiedy Polaka oficjalnie zwolniono - informują brytyjskie media.
Nie wiadomo, jakie pieniądze w ciągu tych 5 lat otrzymywał Włodzimierz Sz. Wiadomo natomiast, że podstawowe wynagrodzenie dla osoby na podobnym stanowisku to ok. 100 tys. funtów rocznie. "Temu człowiekowi wypłacono pół miliona funtów za siedzenie w domu" - zauważa oburzona Margaret Watt z Scotland Patients Association.
W zeszłym miesiącu General Medical Council usunął 66-latka ze swojego rejestru zaufanych lekarzy. Po tym, jak w teście kwalifikacji zawodowej Polak zdobył 17,5 procent pozytywnych odpowiedzi (aby zdać potrzebował min. 52 procent) rada orzekła, że "stwarza on zagrożenie dla zdrowia pacjentów". "Nie jestem idealny, nikt nie jest doskonały" - takimi słowami Polak, który ma 15-letni staż jako neurolog, skomentował decyzję lekarskiego gremium.
W 2007 r. szpital wysłał specjalistę na przymusowy, płatny urlop. Dopływ gotówki został przerwany dopiero we wrześniu zeszłego roku, kiedy Polaka oficjalnie zwolniono - informują brytyjskie media.
Nie wiadomo, jakie pieniądze w ciągu tych 5 lat otrzymywał Włodzimierz Sz. Wiadomo natomiast, że podstawowe wynagrodzenie dla osoby na podobnym stanowisku to ok. 100 tys. funtów rocznie. "Temu człowiekowi wypłacono pół miliona funtów za siedzenie w domu" - zauważa oburzona Margaret Watt z Scotland Patients Association.
W zeszłym miesiącu General Medical Council usunął 66-latka ze swojego rejestru zaufanych lekarzy. Po tym, jak w teście kwalifikacji zawodowej Polak zdobył 17,5 procent pozytywnych odpowiedzi (aby zdać potrzebował min. 52 procent) rada orzekła, że "stwarza on zagrożenie dla zdrowia pacjentów". "Nie jestem idealny, nikt nie jest doskonały" - takimi słowami Polak, który ma 15-letni staż jako neurolog, skomentował decyzję lekarskiego gremium.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama