Norwegia stopniowo znosi ograniczenia. Otwarto żłobki
Władze wyjaśniły, że pozwalają na to warunki sanitarne, a dzieci stosunkowo rzadko chorują na Covid-19, zaś otwarcie takich placówek pozwoli rodzicom na powrót do pracy.
Jednak część rodziców obawia się takiej decyzji i do dzisiejszego poranka około 28 tys. osób podpisało się na Facebooku pod kampanią pod hasłem "Moje dziecko nie jest królikiem doświadczalnym dla Covid-19".
Otwarcie żłobków wiąże się z pewnymi ograniczeniami ze względu na bezpieczeństwo - dzieci poniżej trzeciego roku życia mogą przebywać tylko w trzyosobowych grupach pod opieką osoby dorosłej.
Premier Norwegii Erna Solberg już 7 kwietnia zapowiedziała stopniowe znoszenie ograniczeń, wprowadzonych w związku z koronawiorusem, ze względu na pozytywne dane na temat rozwoju pandemii, wskazujące na spadek krzywej zakażeń.
Harmonogram przyjęty przez norweskie władze zakładał, że od dzisiaj otwarte zostaną przedszkola, gabinety psychoterapeutów, fizjoterapeutów oraz salony optyczne. Na razie nie wiadomo, czy istotnie otwarto te placówki.
Zgodnie z tymi założeniami, od dzisiaj Norwegowie mieli także prawo korzystać z domków letniskowych poza miejscem zamieszkania.
Od 27 kwietnia planowany jest powrót uczniów do szkół podstawowych i niektórych szkół średnich. A swoje gabinety będą mogli otworzyć fryzjerzy, kosmetyczki oraz masażyści.
W Norwegii potwierdzono do wczoraj 7 068 przypadków zakażenia koronawirusem, co wskazuje na spadek zachorowań. Na Covid-19 zmarły dotychczas w tym kraju 154 osoby.
Czytaj więcej:
KE proponuje, by UE przedłużyła zamknięcie swoich granic do 15 maja
Polska przystępuje do zdejmowania obostrzeń
Na Florydzie otwarto plaże. Szybko pojawiły się na nich tłumy
We Włoszech "absolutnie za wcześnie" na złagodzenie restrykcji