NHS: Ambulans to nie taksówka do A&E
Lord Carter, ekspert ds. wydajności NHS, przeprowadził przegląd, w którym pokazuje słabe punkty pogotowia ratunkowego w Anglii.
Z raportu wynika m.in., że jedna czwarta karetek ma ponad 7 lat - to jest punkt, w którym roczne koszty utrzymania zaczynają szybko rosnąć, a niezawodność - pogarsza się. Okazuje się też, że w powijakach jest wykorzystanie technologii cyfrowej do dostępu do dokumentacji pacjentów.
Brak najnowszych technologii sprawia, że ratownicy, zamiast udzielać pomocy na miejscu, wożą pacjentów na pogotowie. Ponadto, w lipcu aż 80 proc. zespołów ratowników medycznych przekroczyło ustawowe 7 minut na dotarcie na miejsce zdarzenia, gdzie było bezpośrednie zagrożenia zdrowia lub życia.
"Karetka pogotowia nie jest taksówką do A&E. Nowoczesna technologia oznacza, że pacjenci często mogą być leczeni na miejscu zdarzenia. Ale starzenie się floty karetek oznacza, że nie zawsze jest to możliwe" - zaznacza Carter w rozmowie z BBC.
"Teraz najważniejsze jest wprowadzenie ulepszeń w infrastrukturze NHS po to, aby pomóc personelowi pierwszej linii pracować tak wydajnie, jak to tylko możliwe" - dodaje espert.
W raporcie stwierdzono, że w ciągu najbliższych 10 lat popyt na karetki wzrośnie o 38 proc.
O kryzysie w brytyjskim NHS mówi się już od 2015 roku, od tamtej pory jednak sytuacja nie uległa poprawie.