Milton Keynes: 60 funtów za spóźnienie do szkoły
7
Karą pieniężną, a nawet sądem straszy swoich uczniów jedna ze szkół podstawowych z Milton Keynes za spóźnianie się na lekcje.
Reklama
Reklama
Każdy uczeń Emerson Valley School (przy Hodder Lane w Milton Keynes), który dziesięć razy spóźni się do szkoły na poranną rejestrację w ciągu jednego semestru, musi zapłacić 60 funtów. Kwota wzrasta do 120 funtów, jeśli rodzice nie uiszczą kary w ciągu 21 dni od dnia wystawienia szkolnego mandatu. Na kolejną zapłatę mają 28 dni, a po tym czasie sprawa kierowana jest do sądu.
Szkoła podstawowa Emerson Valley, jest według BBC już trzecią placówką w mieście, która w ciągu minionego roku zastosowała kary finansowe za spóźnienia. Dyrekcja podstawówki broni swojego stanowiska i twierdzi, że system się sprawdza. Jako dowód przedstawia liczby: w zeszłym roku, w semestrze jesiennym, aż 356 uczniów zakończyło naukę z certyfikatem 100% punktualności.
Praktyki szkoły Emerson Valley nie podobają się jednak rodzicom i organizacjom działającym na rzecz poprawy relacji szkół i opiekunów. Na łamach dziennika „Metro” Chris McGovern ze stowarzyszenia „Real Education” ostrzegł dyrekcję szkoły: „Takie zachowanie wpłynie tylko na zaostrzenie konfliktu między szkołą a rodzicami”. Z kolei Siobhan Freegard ze stowarzyszenia matek w Milton Keynes oburzył fakt, że szkoły zabierają pieniądze rodzinom, które i tak ledwo wiążą koniec z końcem.
Włodarze Milton Keynes wyjaśnili dziennikarzom BBC, że decyzja o wprowadzaniu finansowych kar pozostaje w gestii poszczególnych szkół. Urzędnicy podkreślili jednak, że w większości przypadków problem spóźniania się rozwiązywały wysyłane do rodziców listy z ostrzeżeniem.
Szkoła podstawowa Emerson Valley, jest według BBC już trzecią placówką w mieście, która w ciągu minionego roku zastosowała kary finansowe za spóźnienia. Dyrekcja podstawówki broni swojego stanowiska i twierdzi, że system się sprawdza. Jako dowód przedstawia liczby: w zeszłym roku, w semestrze jesiennym, aż 356 uczniów zakończyło naukę z certyfikatem 100% punktualności.
Praktyki szkoły Emerson Valley nie podobają się jednak rodzicom i organizacjom działającym na rzecz poprawy relacji szkół i opiekunów. Na łamach dziennika „Metro” Chris McGovern ze stowarzyszenia „Real Education” ostrzegł dyrekcję szkoły: „Takie zachowanie wpłynie tylko na zaostrzenie konfliktu między szkołą a rodzicami”. Z kolei Siobhan Freegard ze stowarzyszenia matek w Milton Keynes oburzył fakt, że szkoły zabierają pieniądze rodzinom, które i tak ledwo wiążą koniec z końcem.
Włodarze Milton Keynes wyjaśnili dziennikarzom BBC, że decyzja o wprowadzaniu finansowych kar pozostaje w gestii poszczególnych szkół. Urzędnicy podkreślili jednak, że w większości przypadków problem spóźniania się rozwiązywały wysyłane do rodziców listy z ostrzeżeniem.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama