Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Miłocin: "To nie polski rząd, to ludzie pomagają uchodźcom z Ukrainy". Pomóż i Ty!

Miłocin: "To nie polski rząd, to ludzie pomagają uchodźcom z Ukrainy". Pomóż i Ty!
Pierwsze rodziny przyjechały do Miłocina 27 lutego. Od tego czasu przybyło już 55 osób. (Fot. M. Olechnowicz)
Trwa akcja zbiórki pieniędzy pod naszym patronatem na stronie Pomagam.pl. Liczy się każdy funt, którym można wesprzeć Stowarzyszenie 'Podaj Rękę', goszczące u siebie w Miłocinie 55 uchodźców z Ukrainy - 30 dzieci i 25 pań, wśród których są matki i babcie. 'Z zapowiedzianej przez polski rząd pomocy finansowej jeszcze nikt nie zobaczył złotówki' - informuje Marek Olechnowicz, prezes stowarzyszenia.
Reklama
Reklama

Dom o swojskiej nazwie "Zapiecek" (Miłocin 23, 83-020 Cedry Wielkie, woj. pomorskie) od 27 lutego gości ukraińskie kobiety z dziećmi - z początku gości było 20, teraz jest już ich 55. Marek Olechnowicz - na co dzień prowadzący Stowarzyszenie "Podaj Rękę" - wraz z żoną i córką niemal cały swój czas poświęcają dla swojej nowej, ukraińskiej "rodziny". Mają już nawet polsko-ukraińską wnuczkę - mała Adelina urodziła się tuż po przyjeździe jej mamy do Miłocina. Dziewczynka nazywana jest teraz "Adrenaliną", bo jej narodziny dały wszystkim siłę, energię i nadzieję.

Wyżywienie i zakwaterowanie 55 osób to spory wydatek - dlatego zbiórka pieniędzy na stronie Pomagam.pl wciąż trwa, a przecież nie wiadomo jak długo goście zostaną. 

"Kupiliśmy ponad połowę zbiornika gazu. Podreperowaliśmy na ile się dało toalety. Kupiliśmy to, co najpotrzebniejsze na początek. I to wszystko dzięki Wam i wielu Ludziom Dobrej Woli" - informuje Marek Olechnowicz na stronie zbiórki.

Mały domek "Przystań", w którym mieszkają 3 rodziny. (Fot. M. Olechnowicz)

"Teraz robimy wszystko, żeby zapewnić naszym Gościom to, co najpilniejsze. Codziennie karmimy 55 osób - cieszymy się, że mamy wsparcie od Przyjaciół, ale potrzeb niestety nie ubywa. Sprzęty się psują, gaz i paliwo schodzą na pniu, woda płynie strumieniami, jeden dom ogrzewany jest prądem - wolę nie zagłębiać się co to znaczy, bo trzeba dbać również o własne serce..." - dodaje.

Prawie wszystkie panie 2-3 razy w tygodniu pracują dorywczo. Z myślą o tym zorganizowana została zbiórka rowerów - trudno bowiem podwieźć wszystkie do pracy, nie wspominając o kosztach paliwa. Teraz mogą one dojeżdżać same na terenie gminy wszędzie tam, gdzie mogą coś zarobić. W ten sposób wspierają swoich mężów, synów i wnuków, którzy zostali na Ukrainie, by walczyć - wysyłają im pieniądze na zakup amunicji czy innych niezbędnych rzeczy.

Mieszkańcy gminy, widząc ogromne potrzeby tego miejsca, sami kupują i przywożą zakupy spożywcze, a Marek Olechnowicz żartuje, że chyba trzeba będzie kupić krowę, żeby dzieci miały zawsze świeże mleko. 

Dzięki zbiórce rowerów nie tylko mamy, ale i dzieci mają na czym jeździć. (Fot. M. Olechnowicz)

Codzienne życie pomiędzy "Zapieckiem" a dwoma sąsiednimi domami, udostępnionymi uchodźcom, toczy się głównie w kuchni i w ogrodzie. "Niektóre nasze panie pracowały w restauracjach i są znakomitymi kucharkami - pielemienie (ukraińskie pierogi - przyp. red.) w ich wykonaniu to po prostu bajka!" - zachwyca się pan Marek. "Pracują też w ogrodzie, chcą go przygotować na cieplejsze dni i posiały już pierwsze warzywa" - dodaje. 

Z rodzinami przyjechało też 5 małych psów, które umilają dzieciom czas i pozwalają zapomnieć choć na chwilę o traumie przywiezionej z rodzinnego kraju.

"Wszystkim jest ciężko, ale nie ośmielamy się nawet porównywać tego co przeżywają ONI do naszych trudności, problemów, wyzwań, przed którymi stajemy - nawet tych największych. To jest WOJNA - tylko RAZEM możemy ją wygrać" - podkreśla Marek Olechnowicz.

Panie z Ukrainy to znakomite kucharki, dbają też wspólnie o przydomowy ogród. (Fot. M. Olechnowicz)

Swoje wsparcie finansowe można przekazywać na stronie Pomagam.pl - liczy się każdy funt, każda złotówka: https://pomagam.pl/pomocosobomzukrainy.

Jak poinformował wcześniej polski rząd, osoba, która przyjmie uchodźców z Ukrainy pod swój dach, zapewni im zakwaterowanie i wyżywienie, może otrzymać 40 złotych dziennie za osobę. Pieniądze miały być wypłacane na zasadach refundacji - od momentu przyjęcia uchodźców, jednak jak twierdzi Marek Olechnowicz - "jeszcze nikt tych pieniędzy nie widział". Muszą być jednak spełnione dwa warunki: przyjęcie uchodźców z Ukrainy do domu czy mieszkania następuje na podstawie umowy podpisanej z gminą. I drugi warunek: nasi goście muszą mieć status uchodźcy. Świadczenie można pobierać przez maksymalnie dwa miesiące. 

Czytaj więcej:

Pomagamy matkom z dziećmi z Ukrainy! Dołącz do nas!

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama