Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Meghan Markle ujawniła, że jej syn otarł się o śmierć w pożarze

Meghan Markle ujawniła, że jej syn otarł się o śmierć w pożarze
O tej parze znów głośno dzięki podcastowi na Spotify... (Fot. Neil Mockford/GC Images/Getty Images)
Od dawna zapowiadana współpraca Meghan Markle z serwisem Spotify wreszcie przyniosła pierwsze efekty. Wczoraj wystartował wyczekiwany podcast księżnej zatytułowany 'Archetypes'. W premierowym odcinku Markle wróciła wspomnieniami do dramatycznych zdarzeń, które rozegrały się w 2019 roku podczas oficjalnej wizyty książęcej pary w RPA. W pokoju ich synka Archiego wybuchł wówczas pożar.
Reklama
Reklama

O współpracy, którą Meghan Markle i książę Harry nawiązali z platformą Spotify, mówi się od grudnia 2020 roku. Zagraniczne media donosiły wówczas, że książęca para podpisała z firmą kontrakt opiewający na rekordową kwotę 18 mln funtów. W ramach owej współpracy arystokraci mieli tworzyć serie podcastów, jednak sprawa szybko utknęła w martwym punkcie.

Na początku roku "The Sun" informował, iż szefowie serwisu są już mocno zniecierpliwieni "lekceważącą" postawą Harry’ego i Meghan, którzy nie wywiązywali się z umowy. Włodarze platformy rzekomo rozpoczęli nawet poszukiwania specjalistów, którzy mieli pomóc parze stworzyć obiecane treści.

Te zabiegi przyniosły efekt, bo 23 sierpnia wystartował podcast Markle zatytułowany "Archetypes". Do premierowego odcinka programu gwiazda serialu "W garniturach" zaprosiła swoją bliską przyjaciółkę, słynną tenisistkę Serenę Williams. Ich rozmowa dotyczyła m.in. ciąży i macierzyństwa.

Markle, która jest mamą 3-letniego Archiego i rocznej Lilibet Diany, przyznała, że czas oczekiwania na narodziny pierworodnego syna wypełniony był ogromnym stresem. "Byłam wtedy potwornie przemęczona" – stwierdziła.

Markle wróciła też wspomnieniami do dramatycznych chwil, jakie przeżyła w 2019 roku podczas oficjalnej wizyty w Republice Południowej Afryki. Jej kilkumiesięczny wtedy syn cudem uniknął wówczas śmierci.

Harry i Meghan już na dobre zadomowili się w USA. (Fot. Getty Images)

Gdy Harry i Meghan pochłonięci byli królewskimi obowiązkami, w pokoju Archiego, w którym nie było czujnika dymu, wybuchł pożar. Chłopca ocaliła niania o imieniu Lauren, która chwilę przed zdarzeniem zabrała Archiego do innego pomieszczenia, aby go nakarmić.

"Jej intuicja go uratowała. Gdy wróciliśmy, Lauren tonęła we łzach. Jako matka byłam przerażona. Wszyscy płakaliśmy, byliśmy wstrząśnięci" – relacjonowała Markle.

I dodała, że tuż po groźnym incydencie wraz z małżonkiem musieli wziąć udział w kolejnym wystąpieniu publicznym. Mimo jej otwartego sprzeciwu, para została zmuszona do kontynuowania podróży po Afryce.

"Wciąż nie mogliśmy dojść do siebie. A co kazano nam zrobić? Zostawić synka i udać się na kolejne oficjalne spotkania" – wspomina nie kryjąc rozgoryczenia księżna. Tego rodzaju sytuacje były najpewniej jedną z głównych przyczyn podjęcia przez parę decyzji o opuszczeniu brytyjskiego dworu.

Na początku 2020 roku Harry i Meghan ogłosili, że rezygnują z pełnienia obowiązków starszych rangą członków rodziny królewskiej, po czym wyprowadzili się z Wielkiej Brytanii i osiedlili w luksusowej kalifornijskiej rezydencji w USA.

Czytaj więcej:

Harry i Meghan wkrótce przylecą do UK. Wezmą udział w szeregu spotkań

William i Kate opuszczają Londyn. Zamieszkają na terenie Windsoru

Były kucharz Elżbiety II zdradził, do którego dania królowa ma słabość

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 10.05.2024
    GBP 4.9961 złEUR 4.2979 złUSD 3.9866 złCHF 4.3984 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama