Menu

Media: Spory wewnętrzne i chaos komunikacyjny na Downing Street

Media: Spory wewnętrzne i chaos komunikacyjny na Downing Street
Lee Cain, dyrektor ds. komunikacji odchodzi, a "twarzą" konferencji prasowych premiera Johnosna ma być Allegra Stratton. (Fot. Getty Images)
Niespodziewana rezygnacja dyrektora ds. komunikacji w biurze Borisa Johnsona sugeruje coraz poważniejsze tarcia w najbliższym otoczeniu brytyjskiego premiera - oceniają brytyjskie media. Wskazują też na narastający chaos komunikacyjny na temat epidemii.
Reklama
Reklama

Lee Cain, dyrektor ds. komunikacji na Downing Street, poinformował w nocy ze środy na czwartek, że wraz z końcem roku odejdzie ze stanowiska, oraz że nie przyjął zaproponowanego mu awansu na szefa sztabu na Downing Street.

Choć Cain nie jest postacią powszechnie rozpoznawalną, jego rezygnacja jest sporym politycznym trzęsieniem ziemi w najbliższym otoczeniu brytyjskiego premiera. Po pierwsze dlatego, że był on u boku Johnsona, gdy ten faktycznie stanął na czele kampanii na rzecz Brexitu. Po drugie, jest bliskim współpracownikiem Dominica Cummingsa, stratega i głównego doradcy Johnsona, co od razu rozbudziło spekulacje na temat jego przyszłości, choć Cummings ma pozostać, przynajmniej na razie.

"Chcę podziękować Lee za jego niezwykłą służbę dla rządu w ciągu ostatnich czterech lat. Był on prawdziwym sprzymierzeńcem i przyjacielem i bardzo się cieszę, że pozostanie dyrektorem ds. komunikacji do nowego roku i pomoże w restrukturyzacji działań. Będzie nam go bardzo brakowało" - oświadczył Johnson.

Jak wskazują BBC i Sky News, awans Caina na szefa sztabu byłby kolejnym etapem obsadzania czołowych stanowisk na Downing Steet przez osoby związane z probrexitową kampanią Vote Leave, co - jak twierdzą źródła - spotkało się z negatywną reakcją części posłów i ministrów. Posłowie od pewnego czasu coraz głośniej wyrażają niezadowolenie, że wszystkie kluczowe decyzje w sprawie walki z epidemią podejmowane są bezpośrednio na Downing Street, a im pozostaje tylko ich formalne zatwierdzanie bez realnego głosu. Awansowi Caina sprzeciwić się miała nawet narzeczona Johnsona Carrie Symonds, która w przeszłości pracowała jako szefowa ds. komunikacji w Partii Konserwatywnej.

Do pewnego stopnia niezadowolenie z niedoszłego awansu Caina wynikało z coraz powszechniejszego poczucia braku spójnego przekazu medialnego w kwestii epidemii, na co wskazuje nie tylko opozycyjna Partia Pracy, ale nawet sprzyjające rządowi media czy część samych polityków konserwatystów. Koronnym przykładem są kolejne zmiany decyzji podejmowane przez rząd w kwestii działań w walce z epidemią, w tym przeciek do mediów w sprawie drugiego lockdownu, czy fatalny pod względem wizerunkowym sprzeciw wobec przedłużenia na czas wolny od zajęć bonów żywnościowych dla uczniów z najuboższych rodzin, o co zabiegał piłkarz Marcus Rashford (i w której to sprawie rząd ostatecznie już dwa razy uległ).

Z drugiej strony Cain też miał być niezadowolony z tego jak jest traktowany, w tym w szczególności z wyboru Allegry Stratton na stanowisko oficjalnej rzeczniczki Johnsona, która od nowego roku będzie prowadzić konferencje prasowe Johnsona, wzorowane na tych odbywających się w Białym Domu. Sam fakt, że będą się one odbywać od nowego roku, a nie od września, jak pierwotnie zapowiadano, też zresztą świadczy o pewnych problemach komunikacyjnych na Downing Street.

Na dodatek Cain rezygnację złożył w dniu, w którym Wielka Brytania stała się pierwszym państwem w Europie, gdzie liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa przekroczyła poziom 50 tys., co dało argument opozycji, że na Downing Street trwają walki wewnętrzne zamiast walki z epidemią.

"To jest żałosne. Myślę, że miliony ludzi obudzą się dziś rano, podrapią się po głowie, powiedzą: co się tutaj dzieje? Jesteśmy w środku pandemii, wszyscy martwimy się o nasze zdrowie i nasze rodziny, wszyscy martwimy się o naszą pracę, a ta grupka za drzwiami (Downing Street) nr 10 kłóci się między sobą. Zbierzcie się do kupy, skupcie się na pracy" - mówił rano lider opozycji Keir Starmer.

Następcą Caina od nowego roku ma zostać James Slack, również były dziennikarz, obecnie jeden z rzeczników Johnsona.

Czytaj więcej:

Johnson ostrzega, by informacja o szczepionce nie osłabiła determinacji

Brytyjska Izba Lordów domaga się zmian w ustawie o rynku wewnętrznym

Przedłużenie lockdownu o kolejny miesiąc? Boris Johnson może mieć problem

Anglia: Po lockdownie rząd może dodać 4. poziom restrykcji

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.11.2024
    GBP 5.1751 złEUR 4.3085 złUSD 4.0907 złCHF 4.6238 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama