Mamy Oscara! "Ida" najlepszym filmem nieanglojęzycznym
"Jak się tu znalazłem? Nakręciłem czarno-biały film o potrzebie ciszy, wycofania się ze świata i kontemplacji, a teraz jestem tu - w epicentrum hałasu i uwagi świata. Życie jest pełne niespodzianek" - stwierdził Pawlikowski, odbierając statuetkę, którą zadedykował rodzicom i zmarłej niedawno żonie.
W rywalizacji o złotą statuetkę film Pawlikowskiego pokonał w swojej kategorii: rosyjskiego "Lewiatana" w reż. Andrieja Zwiagincewa, argentyńskie "Dzikie historie" w reż. Damiana Szifrona, mauretańskie "Timbuktu" w reż. Abderrahmane Sissako oraz estońsko-gruzińskie "Mandarynki" w reż. Zazy Urushadzego.
"To największy sukces polskiego kina i potwierdzenie naszego głębokiego przekonania, że Ida zasługuje na wszystkie możliwe nagrody świata" - podsumowała minister kultury Małgorzata Omilanowska. Jak oceniła, amerykańska nagroda dla Idy to także dowód na to, że „największe środowisko filmowe świata potrafi dostrzec w powodzi wielkich superprodukcji o gigantycznych budżetach, angażujących największe gwiazdy świata film, który ani nie epatuje nazwiskami światowych gwiazd, ani wielkością budżetu".
Ponad 120 osób, głównie przedstawicieli Polonii oraz przyjaciół ambasady, oglądało wspólnie transmisję z 87. edycji wręczenia Oscarów - nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Owacjami na stojąco przyjęto przyznanie Oscara "Idzie" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego w kategorii najlepszy film obcojęzyczny.
"W pierwszej minucie, jak zobaczyłam ten film rok temu, byłam kompletnie poruszona, zachwycona tym filmem i wiedziałam, że zasługuje na Oscara. Od roku namawiałam tysiące osób w USA, by zobaczyły ten film" - oznajmiła Aviva Kempner, reżyserka filmów dokumentalnych, która była jednym z gości wieczoru oscarowego.
Jak dodała, "Ida" jest doskonałym filmem zarówno pod względem opowiadanej historii, jak i sposobu sfilmowania oraz emocji, jakie ze sobą niesie. "W tym filmie widzimy polską historię oraz polską estetykę. Ida powinna była też wygrać Oscara za najlepsze zdjęcia" - podkreśliła reżyserka.
"Ważne jest to, że film ten pokazuje, iż Polacy potrafią zajmować się historią żydowskiej przeszłości Polski. To widać nie tylko w kinie, ale szerzej w Polsce, czego przykładem jest Muzeum Historii Żydów Polskich Polin" - dodała.
"Ida to film głęboko humanistyczny i trafił też w pokłady amerykańskiej wrażliwości wobec problemów i wielowarstwowości historii. Zmusza do myślenia. To jeden z nielicznych filmów, które - jak się kończą - nie pozostawiają widza obojętnym, ale nakazują myśleć co dalej, dlaczego dokonano takich, a nie innych wyborów. To jest rozliczenie dużo szersze z naszą własną historią" - oznajmił z kolei ambasador RP w USA Ryszard Schnepf.