Mały książę James z Cambridge

Brytyjczycy oszaleli na punkcie syna książęcej pary, który przyszedł na świat wczoraj o godz. 16:24 lokalnego czasu. Przed Pałac Buckingham w Londynie ludzie przynoszą kwiaty, pluszowe misie, śpiewają "Happy Birthday" i hymn Wielkiej Brytanii "God Save the Queen".

Nadal nie wiadomo, jak będzie miał na imię przyszły monarcha. Najczęściej typowany w zakładach bukmacherskich jest James (2/1). Popularne są także imiona: George (5/1) oraz Filip, Aleksander i Ryszard (10/1). "Brytyjczycy stawiają nawet małe sumy, takie jak jeden funt, tylko po to, by wziąć udział w ogólnej gorączce spowodowanej królewskim porodem" - zauważa rzecznik firmy Ladbrokes, Alex Donohue.

Z kolei jeszcze przed przyjściem na świat potomka brytyjskiej monarchii, królowa Elżbieta II nadała mu specjalny królewski tytuł, który brzmi: Jego Królewska Wysokość Książę "Imię" z Cambridge.
Co więcej - to właśnie ona wyrazić zgodę na imię, które wybiorą Kate i William. Warunek jest jeden - musi być ono chrześcijańskie.

W ocenie komentatorów pierwsze miesiące życia prawnuka Elżbiety II będą inne niż jego ojca, księcia Williama. Oczekuje się, że księżna Kate będzie w mniejszym stopniu polegała na zawodowych pielęgniarkach i dworskim personelu, za to bardziej na swojej matce Carole Middleton.

Nazywany na razie "Baby Cambridge" lub też po prostu "Royal Baby", syn Williama i Kate jest trzecim w sukcesji po swoim dziadku - księciu Karolu i po ojcu. Kiedy jednak odziedziczy tron - przy założeniu, że nic temu nie stanie na przeszkodzie - może być tylko przedmiotem domysłów. Zakładając, że 31-letni dziś William będzie panował po ukończeniu 90. roku życia, co nie jest wykluczone przy obecnym stanie medycyny, urodzone wczoraj dziecko zostałoby królem mając ponad 60 lat.