Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Magda Linette: W tym, że wygrała Fernandez, było dużo mojej pomocy

Magda Linette: W tym, że wygrała Fernandez, było dużo mojej pomocy
Magda Linette: "Mam poczucie, że wynik był w większym stopniu efektem mojej gry". (Fot. Getty Images)
Rozstawiona z numerem 31. Magda Linette uważa, że o porażce w 1. rundzie wielkoszlemowego French Open z 18-letnią Kanadyjką Leylah Fernandez przesądziły jej własne błędy. 'Było w tym dużo mojej pomocy' - oceniła tenisistka z Poznania.
Reklama
Reklama

Zajmująca 36. miejsce w rankingu Linette wygrała pewnie pierwszą partię pojedynku z 100. w tym zestawieniu Fernandez, ale potem role się odwróciły i ostatecznie przegrała 6:1, 2:6, 3:6. Polka nigdy wcześniej nie rywalizowała z młodszą o 10 lat przeciwniczką, ale wspólnie trenowały.

"Wiedziałam więc, że będzie bardzo groźna. Wówczas jednak nie grałyśmy na korcie ziemnym. W Paryżu w pierwszym secie popełniła bardzo dużo błędów, ja zaś grałam cierpliwie i to przyniosło efekt w postaci pewnie wygranego seta. W drugim grałam za wolno. Dałam jej więcej możliwości, mogła rozwinąć swoją grę. Stosowała więcej skrótów, co na tej nawierzchni jest tym istotniejsze. Ja z kolei grałam krótko, za mało kątowo. Brakowało przede wszystkich długich piłek" - podsumowała Polka.

Kanadyjka jest leworęczna, a gra przeciwko takim rywalkom nieraz sprawia praworęcznym tenisistkom. "Na pewno ze względu na to nie mogłam returnować tak agresywnie jak zwykle. Tym bardziej, że był to mój pierwszy mecz na mączce z leworęczną przeciwniczką w tym roku" - zwróciła uwagę.

Przyznała, że triumfatorka juniorskich ubiegłorocznych zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa niczym jej nie zaskoczyła.

"Mam poczucie, że wynik był w większym stopniu efektem mojej gry. Duża zależało ode mnie. W tym, że wygrała Leylah, było dużo mojej pomocy" - oceniła poznanianka.

Według niej, kluczowe dla losów tego spotkania były proste błędy, które popełniła w drugiej odsłonie. "Pozwoliło to wrócić do gry Fernandez bez większego wysiłku. Zawodnik na moim poziomie nie powinien takich pomyłek mieć" - wskazała.

W trzeciej partii przegrała cztery pierwsze gemy. Potem zmniejszyła straty do 3:5, ale losów tego seta już nie zdołała odwrócić.

"W czwartym gemie - prowadząc 40:0 - nie wykorzystałam ważnych breaków. Zwłaszcza przy serwisie, który nie był bardzo agresywny. Wizualnie też inaczej by to wyglądało wówczas. Walczyłam potem w każdym gemie, ale rywalka złapała wiatr w żagle. Pod koniec tej odsłony grałam trochę lepiej, ale Kanadyjka miała dużą przewagę, która była bardzo trudna do odrobienia" - analizowała Linette.

Nie opuszcza ona jeszcze Paryża, ponieważ zgłosiła się również do debla. Nie jest jeszcze pewna, jak będzie wyglądała dalsza część sezonu w jej wykonaniu.

"Nie byłam od kilku miesięcy w domu i chciałabym zobaczyć się z rodziną. Zgłosiłam się do październikowego turnieju WTA w Ostrawie, ale jeszcze nie wiem, czy w nim ostatecznie zagram" - przyznała.

W lutym zdobyła swój drugi tytuł w imprezach cyklu, triumfując w Hua Hin. W tym samym miesiącu wystartowała jeszcze w Dausze, a następnie międzynarodowa rywalizacja kobiet została zawieszona na pięć miesięcy z powodu pandemii koronawirusa.

"Miałam naprawdę fajny czas po Tajlandii. Po pojawieniu się w Indian Wells czułam, że zaczęłam grać bardzo dobrze. Potem ciężko pracowałam i myślałam, że to wszystko się przełoży na grę i wyniki. Sądziłam, że nawet jeśli wrócimy po tak długiej przerwie, to będę mogła prezentować jeszcze lepszy poziom. Ale mimo wszystko - patrząc na mecze - nie przekłada się to. Nie wiem, dlaczego. Musiałam mimo wszystko coś zrobić niedobrze. Musimy się z moim sztabem zastanowić, co zrobić inaczej, by jak wrócimy w kolejnym roku, było lepiej" - podkreśliła.

Czytaj więcej:

Linette o US Open: Jest szansa, ale czeka mnie ciężka przeprawa

French Open: Pula nagród mniejsza niż rok wcześniej

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama