Londyn: Szykują się kolejne utrudnienia w podróżach z lotniska Heathrow

Jak zaznaczają związkowcy, pracownicy są "wściekli", ponieważ otrzymują średnio o 9,5 procent mniej wynagrodzenia niż osoby zatrudnione także przez agencję Wilson James na lotnisku Gatwick i wykonujące tę samą pracę.
"Wilson James i Heathrow są bardzo dochodowe, więc nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla tych pracowników, którzy otrzymują znacznie mniej wynagrodzenia niż ich koledzy na lotnisku Gatwick. Unite popiera tych pracowników w 100 procentach w ich walce o uczciwe wynagrodzenie" - poinformowała sekretarz generalna związku Unite Sharon Graham.
Pracownicy na Heathrow będą strajkować od 5 do 9 kwietnia.
Akcja protestacyjna wpłynie na usługi PRM na całym lotnisku, a jeśli spór nie zostanie rozwiązany, odbędą się kolejne strajki.
Według związku, pracownicy Wilson James na lotnisku Heathrow chodzą średnio 13 mil dziennie, zapewniając jednocześnie emocjonalne wsparcie i życzliwość pasażerom, którzy często są zestresowani.
Wiadomość ta pojawia się tydzień po tym, gdy setki tysięcy pasażerów miało odwołane, przekierowane lub opóźnione loty, gdy lotnisko doznało przerwy w dostawie prądu z powodu pożaru w pobliskiej podstacji elektrycznej.
Ponad 270 000 podróży lotniczych zostało wówczas zakłóconych przez zamknięcie lotniska.
Metropolitan Police poinformowała, że pożar w podstacji w Hayes w zachodnim Londynie, nie jest już traktowany jako "potencjalnie kryminalna sprawa", dodając, że funkcjonariusze nie znaleźli "żadnych dowodów sugerujących, że incydent miał podejrzany charakter".
National Grid, London Fire Brigade i Southern Electricity Network będą kontynuować dochodzenie w sprawie przyczyny pożaru.
Czytaj więcej:
Lotnisko Heathrow zamknięte w związku z pożarem podstacji elektrycznej. Ponad 1 300 lotów odwołano
"Zakłócenia na lotnisku Heathrow mogą potrwać przynajmniej tydzień"
Londyn: Lotnisko Heathrow jest już otwarte i działa bez zakłóceń
Pożar, który doprowadził do zamknięcia lotniska Heathrow, "nie wzbudza podejrzeń"