Liga Mistrzów: Arsenal zniszczył Napoli
Marek Hamsik i Gokhan Inler nie kryją samokrytyki po meczu SSC Napoli z Arsenalem Londyn na Emirate Stadium. 'Kanonierzy' wciąż prowadzą w tabeli.
Reklama
Reklama
Po szybko strzelonych bramkach zawodnicy Arsenalu zaskakująco spokojnie poradzili sobie z drużyną z południa Włoch, wygrywając 2:0.- Arsenal nas zniszczył w pierwszych dwudziestu minutach spotkania, wyglądaliśmy bardzo źle - przyznał po meczu na Emirate Stadium napastnik reprezentacji Słowacji, Marek Hamsik.
- Nie można w meczach Ligi Mistrzów w pierwszych minutach popełniać takich błędów. Bardzo trudno je potem naprawić i odrobić straty - podkreślił piłkarz SSC Napoli.
- Jesteśmy rozczarowani, ale musimy patrzeć do przodu, a nie powtarzać pewnych błędów - dodał jeszcze na Twitterze Gokhan Inler, pomocnik ekipy z południa Włoch.
Arsenal łatwo rozprawił się z SSC Napoli. The Gunners objęli prowadzenie już w 8. minucie, kiedy Oezil oddał piękny strzał z pierwszej piłki zza pola karnego. Chwilę później było już 2:0 dla liderów Premier League i tym razem Oezil był asystującym. Niemiec wpadł w pole karne Azzurrich, wypatrzył Oliviera Giroud, a Francuz musiał tylko dołożyć nogę.
Po zmianie stron gole już nie padły. Cały mecz w bramce gospodarzy rozegrał Wojciech Szczęsny. Reprezentant Polski nie będzie miał sobie po tym spotkaniu nic do zarzucenia.
Obecnie w tabeli wciąż prowadzi Arsenal (6 pkt.), tuż za nim plasuje się Liverpool, Tottenham, Everton i Chelsea.
- Nie można w meczach Ligi Mistrzów w pierwszych minutach popełniać takich błędów. Bardzo trudno je potem naprawić i odrobić straty - podkreślił piłkarz SSC Napoli.
- Jesteśmy rozczarowani, ale musimy patrzeć do przodu, a nie powtarzać pewnych błędów - dodał jeszcze na Twitterze Gokhan Inler, pomocnik ekipy z południa Włoch.
Arsenal łatwo rozprawił się z SSC Napoli. The Gunners objęli prowadzenie już w 8. minucie, kiedy Oezil oddał piękny strzał z pierwszej piłki zza pola karnego. Chwilę później było już 2:0 dla liderów Premier League i tym razem Oezil był asystującym. Niemiec wpadł w pole karne Azzurrich, wypatrzył Oliviera Giroud, a Francuz musiał tylko dołożyć nogę.
Po zmianie stron gole już nie padły. Cały mecz w bramce gospodarzy rozegrał Wojciech Szczęsny. Reprezentant Polski nie będzie miał sobie po tym spotkaniu nic do zarzucenia.
Obecnie w tabeli wciąż prowadzi Arsenal (6 pkt.), tuż za nim plasuje się Liverpool, Tottenham, Everton i Chelsea.
KONKURS: #1 SZALIKI Czytaj więcej...
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama