Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Liberalni Demokraci z nowym liderem. "Nadszedł czas, byśmy zaczęli słuchać"

Liberalni Demokraci z nowym liderem. "Nadszedł czas, byśmy zaczęli słuchać"
Davey został piątym liderem Liberalnych Demokratów od 2015 r., co najlepiej świadczy o tym, że partia znajduje się w poważnym kryzysie. (Fot. Getty Images)
Nowym liderem Liberalnych Demokratów, trzeciej co do wielkości ogólnokrajowej partii w Wielkiej Brytanii, został wczoraj Ed Davey, który od grudnia 2019 r. był pełniącym obowiązki jej szefa. Jak zapowiedział, jego celem jest odbudowa wiarygodności ugrupowania.
Reklama
Reklama

W partyjnych wyborach Davey zdobył 63,5 proc., podczas gdy jego jedyna konkurentka Layla Moran - 36,5 proc.

"Na poziomie krajowym straciliśmy kontakt ze zbyt wieloma wyborcami. To prawda, że jesteśmy silni na poziomie lokalnym. Nasi lokalni działacze słuchają ludzi, ciężko pracują na rzecz społeczności i osiągają wyniki. Ale na poziomie krajowym musimy zmierzyć się z faktami w postaci trzech rozczarowujących wyników wyborów powszechnych. Prawda jest taka, że wyborcy nie wierzą, iż Liberalni Demokraci chcą pomóc zwykłym ludziom w życiu. Nadszedł czas, byśmy zaczęli słuchać. I jako lider rozumiem to przesłanie i słucham" - oświadczył Davey w przemówieniu po ogłoszeniu wyników.

Davey został piątym liderem Liberalnych Demokratów od 2015 r., co najlepiej świadczy o tym, że partia znajduje się w poważnym kryzysie. Jego źródłem jest decyzja po wyborach z 2010 r. o stworzeniu koalicyjnego rządu ze zwycięską Partią Konserwatywną. Wprawdzie dzięki temu po raz pierwszy w historii Liberalni Demokraci mieli realny wpływ na rząd, ale w oczach wielu zwolenników utracili wiarygodność, co odbiło się na wynikach ugrupowania w kolejnych wyborach.

Podczas gdy w 2010 r. Liberalni Demokraci uzyskali 23 proc. głosów i 57 mandatów, w wyborach z 2015, 2017 i 2019 r. było to odpowiednio 7,9 proc., 7,4 proc. i 11,6 proc. oraz 8, 12 i 11 mandatów. Nie potrafili nawet wykorzystać faktu, że mniej więcej połowa społeczeństwa opowiadała się przeciwko wyjściu kraju z Unii Europejskiej, a oni byli jedyną ogólnokrajową partią jednoznacznie przeciwną brexitowi. Dopełnieniem katastrofy był fakt, że w wyborach z grudnia zeszłego roku do Izby Gmin nie dostała się ówczesna liderka partii Jo Swinson, co w przypadku dużych partii ogólnokrajowych jest sytuacją niespotykaną.

Zeszłoroczne wybory unaoczniły problem, jaki Liberalni Demokraci mają z przełożeniem stosunkowo sporego poparcia na mandaty poselskie. W aż 33 okręgach wyborczych uzyskali między 30 a 40 proc. głosów, ale zdobyli z tego zaledwie dwa mandaty, bo w pozostałych przypadkach wystarczyło to tylko na zdobycie drugiego miejsca. W kolejnych 18 okręgach uzyskali nawet powyżej 40 proc. głosów, ale zdobyli mandaty tylko w połowie z nich.

Odnalezienie sposobu na wygrywanie w okręgach, co w brytyjskiej ordynacji większościowej jest kluczową sprawą, musi być najważniejszym zadaniem Daveya, jeśli Liberalni Demokraci chcą się liczyć w polityce. Szczęśliwie dla nowego lidera ma on na to sporo czasu, bo najbliższe wybory do Izby Gmin przewidziane są na 2024 rok.

Czytaj więcej:

Liberalni Demokraci zapowiadają, że "skasują" Brexit, gdy wygrają wybory

Brexit: Liberalni Demokraci obiecują 50 mld funtów "bonusu" za zostanie w UE

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama