Lewandowski: "Szacunek dla Albanii, ale skupmy się na sobie"

Mecz z San Marino, obecnie ostatnim zespołem w rankingu FIFA (210. miejsce), odbędzie się w sobotę w Warszawie, a z Albanią biało-czerwoni spotkają się trzy dni później w Tiranie. We wrześniu podopieczni Paulo Sousy zmierzyli się już z tym rywalami - z San Marino wygrali na wyjeździe 7:1, a z Albanią u siebie 4:1.

"Początek drugiej połowy z San Marino pokazał, że nie można grać na 95 procent. Trzeba to w miarę szybko załatwić i później kontrolować spotkanie. Jeżeli chodzi o Albanię, w pierwszym meczu z nami dobrze wyglądała, zwłaszcza z piłką przy nodze. Rywale grali piątką z tyłu. Dobrze się przesuwali, pozwalaliśmy im na zbyt wiele. Osiągnęliśmy korzystny wynik, ale jest dużo do poprawy z naszej strony" - powiedział kapitan drużyny narodowej podczas konferencji prasowej w Warszawie.

"Teraz oni najpierw zagrają z Węgrami, to dla całej grupy bardzo ważne spotkanie, ale my musimy przede wszystkim skupić się na sobie. Od nas zależy, na ile pozwolimy Albanii. Jest tam wielu piłkarzy potrafiących grać szybko, rozgrywać piłkę, mających duże doświadczenie na arenie międzynarodowej. Wielki szacunek dla nich, ale skupmy się na sobie i na tym, aby nie pozwolić rozwinąć im skrzydeł" - dodał.

Czy wiadomo już, w jakim wymiarze czasowym zagra z San Marino? "Jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat. Przed nami treningi, odprawy. Nie było jeszcze okazji do rozmowy z selekcjonerem" - odparł Lewandowski.

Zapytany o to, czy prawdą jest, że chciałby przedłużyć kontrakt z Bayernem Monachium do 2025 roku, odparł: "Nie było takiego stwierdzenia z mojej strony, nie było również żadnych rozmów. Pierwsze słyszę. Niczego nie mówiłem, nic się nie wydarzyło. To chyba troszkę wymyślone".

Polacy po sześciu kolejkach eliminacji w grupie I zajmują trzecie miejsce z 11 punktami. Prowadzi Anglia - 16, a druga jest Albania - 12. Biało-czerwoni jako jedyni grali dotychczas dwukrotnie z Anglikami (1:2 na wyjeździe i 1:1 u siebie).