Królowa "słabnie z dnia na dzień". Są pierwsze apele, aby zrzekła się korony

Kevin Maguire z "Daily Mirror" ocenił, że "najlepszą decyzją byłoby pozwolenie jej na odejście na emeryturę". Jego zdaniem, monarchiści nie powinni wstrzymywać się przed odważnymi decyzjami w obliczu trwającego kryzysu.

"Jeśli nie zareagują na czas, rodzina królewska nie pozostanie bez szwanku" - wyraził opinię.

95-letnia królowa Elżbieta w ostatnim czasie zrezygnowała z udziału w dwóch dużych wydarzeniach - Commonwealth Day oraz konferencji Cop26. W obu przypadkach powodem nieobecności był jej stan zdrowia. Pojawiają się głosy, iż aktywność monarchini w najbliższym czasie będzie "ograniczona i symboliczna".

"Nie może wypełniać już publicznych obowiązków. Jest wyraźnie słabsza. Monarchiści powinni zrozumieć, że byłoby lepiej, aby odsunęła się na bok i pozwoliła przejąć swoją rolę komuś innemu" - przekazał na łamach "Daily Mirror".

Ekspert zauważył, że "żaden człowiek nie utrzymałby pracy, której nie może wykonywać, zwłaszcza jeśli zarabia na niej nawet 86 mln funtów rocznie". I dodał, że jest to również "ostatni dzwonek" dla 73-letniego księcia Karola, który "może znaleźć się w tej samej sytuacji w przyszłości, ponieważ będzie w takim wieku, że tron obejmie już jako emeryt".

"Nadejdzie czas, dość szybko, kiedy nie będzie w stanie wypełniać swoich obowiązków" - zakończył Kevin Maguire.

Królewska biograf Angela Levin uważa z kolei, że "nieobecność monarchy podczas ważnych wydarzeń może wynikać z chęci zaoszczędzenia przez nią energii na nabożeństwo upamiętniające księcia Filipa pod koniec marca.

"Opactwo Westminsterskie nie jest idealne, ponieważ do miejsca, w którym musi usiąść, jest daleko. Próbowano znaleźć miejsce dla niej na tyłach, ale okazało się to niemożliwe z uwagi na schody" - przekazała stacja Sky News na podstawie własnych doniesień.

"Zobaczymy, czy będzie miała siłę i energię, aby poradzić sobie z tym pod koniec marca" - podsumowała Levin.