Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Królewski potomek przyjdzie na świat według protokołu

Królewski potomek przyjdzie na świat według protokołu
Narodziny pretendenta do brytyjskiego tronu to akt państwowy, z którym wiąże się odpowiedni ceremoniał i zwyczaje.
Reklama
Reklama
Brytyjczycy już od kilku dni czekają na przyjście na świat pierwszego dziecka księcia Williama i księżnej Kate. Lekarze określili termin rozwiązania na sobotę, 13 lipca. Dziecko, bez względu na płeć, będzie trzecie w sukcesji do tronu.

Narodziny królewskiego potomka wiążą się m.in. z nadawaniem awansu pracownikom pałacu. "Najdziwniejszym, ale urokliwym zwyczajem związanym z narodzinami władcy był awans do stopnia majora dla dowódcy warty pełniącej służbę przed pałacem Buckingham w momencie, gdy rodził się następca tronu" - opowiada specjalista ds. ceremoniału dr Janusz Sibora.

Na tym tle doszło nawet do sporu między wartownikami, gdy 1848 r. Wiktoria Hanowerska urodziła potomka o 10:48, a zmiana warty miała być o 10:45. Doszło jednak do opóźnienia, co doprowadziło do konfliktu między żołnierzami, który rozstrzygać musieli ich przełożeni. Ostatecznie majorem został ten, który schodził ze służby.

Inną ciekawostką związaną z narodzinami przyszłego monarchy było "asystowanie" przy porodzie ministra spraw wewnętrznych. "Gdy rozpoczynał się poród, do pałacu musiał przybyć minister i przez cały czas w pokoju obok oczekiwał jako świadek na rozwiązanie" - tłumaczy historyk. Chodziło o zabezpieczenie przed ewentualną podmianą noworodka.

Zwyczaj trwał od 1688 r. i obowiązywał jeszcze, gdy rodziła się obecna brytyjska monarchini. Ostatni raz minister przybył asystować w 1930 r., a zrezygnowano z niego dopiero w 1948 r., gdy rodził się książę Karol. "Przez pół roku trwała w tej sprawie korespondencja między dworem a MSW. Nawet para królewska była w tej sprawie podzielona, a od zwyczaju odstąpiono ostatecznie przez przypadek" - wyjaśnia dr Sibora.

Stało się to po tym, gdy goszczący w Wielkiej Brytanii gubernator Kanady również wyraził zainteresowanie przysłaniem przedstawiciela swojego kraju do "asystowania" przy porodzie i zaczęto się obawiać, że podobnie uczynią inni reprezentanci dominium.

Na przestrzeni lat zmieniały się również komunikaty o narodzinach dziecka. Oficjalnie musi się on ukazać w nadzwyczajnym numerze The London Gazzete, czyli odpowiedniku naszego Monitora Polskiego.

Janusz Sibora podkreśla, że jeszcze w latach 40. dziecko nazywano w komunikacie księciem infantem (infant prince), natomiast gdy rodził się książę William w 1982 r., użyto po raz pierwszy określenia child (dziecko) bez wskazywania na płeć. "Moim zdaniem odstąpienie od tytułu była to reakcja na trendy demokratyzacyjne lat 80." - uważa ekspert i zastanawia się jak będzie to tym razem, zwłaszcza w kontekście sformalizowania przez królową reguł dworskich.

Z komunikatu świat nie pozna jednak imienia dziecka, bo o tym, zgodnie z procedurą, od rodziców dowie się najpierw królowa. Co więcej - musi ona wyrazić zgodę na imię, które wybiorą Kate i William. Warunek jest jeden - musi być ono chrześcijańskie.

Już po narodzinach królowa przekazuje prezent dziecku. W tym przypadku - jak podkreśla Sibora - nie będzie to zwyczajowa grzechotka, a bujany konik, którym jako dziecko bawiła się Elżbieta. Jego zdaniem nie będziemy jednak świadkami odwiedzin monarchini - ze względu na jej nienajlepszy stan zdrowia - u matki dziecka w szpitalu.

Po narodzinach dziecka rząd Wielkiej Brytanii wydaje oficjalny komunikat, w którym wyraża zadowolenie z narodzin potomka rodu królewskiego. Gratulacje składają też ambasadorowie akredytowani w Wielkiej Brytanii, a także rody koronowane.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 20.05.2024
    GBP 4.9743 złEUR 4.2575 złUSD 3.9149 złCHF 4.3072 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama