Kamil Stoch: Sezon letni nie był do końca udany
Stoch w klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix zajął, ex aequo z Piotrem Żyłą, dziewiąte miejsce, choć cele miał ambitniejsze.
"Szczerze powiem - miałem troszkę inne plany, ponieważ postanowiłem sobie w tym sezonie letnim powalczyć o podium. Okazało się jednak, że przez długi czas miałem trochę problemów z techniką. Praktycznie całe lato pracowałem, żeby powrócić do dobrego skakania, co udało się właściwie dopiero podczas ostatnich zawodów w austriackim Hinzenbach" - zaznaczył.
Zawodnik zakopiańskiego klubu Eve-nement z jednej strony nie może doczekać się sezonu zimowego, z drugiej cieszy go, że może jeszcze przed nim potrenować.
"Chcę te dwa miesiące do pierwszych pucharowych zawodów Klingenthal w pełni wykorzystać na doszlifowanie pewnych elementów i testowanie niektórych rozwiązań technicznych" - podkreślił skoczek z Zębu.
W piątek i w sobotę Stoch wystartuje w Szczyrku mistrzostwach Polski. "A bezpośrednio po zawodach ruszamy do Chorwacji, gdzie będzie sporo pracy nad kondycją i motoryką. To pozwoli nam dobrze przygotować organizm do naprawdę ciężkiego okresu startowego. Kolejne obozy szkoleniowe to już głównie doskonalenie techniki, czyli dwa lub trzy zgrupowania na skoczni, w tym na obiekcie z torami lodowymi" - poinformował.
Zapytany, czego spodziewa się po nadchodzącym sezonie, odparł, że zawsze stara się stawiać sobie takie wyzwania, które pozwalają mu się rozwijać. "Nie będę ani sobie, ani kibicom obiecywać czegokolwiek, prócz tego, że przygotuję się do zimy najlepiej jak tylko potrafię. W dalszym ciągu czuję, że mogę zrobić więcej niż do tej pory zrobiłem, postaram się więc zdobyć w tym sezonie to, czego jeszcze się nie udało" - podsumował trzykrotny olimpijczyk.
Stoch ma w swoim dorobku m.in. dwa złote medale olimpijskie, tytuł mistrza świata z 2013 roku z Val di Fiemme, Kryształową Kulę za triumf Pucharze Świata w sezonie 2013/14 oraz dwa brązowe medale MŚ w drużynie.