Hiszpania: Odcięte od świata miasteczko bez przypadków zakażenia koronawirusem
Lokalne władze przypominają, że ostatni raz ta średniowieczna miejscowość obwarowała się tak w 1812 roku przed wojskami Napoleona.
Z informacji publikowanych na Twitterze przez władze andaluzyjskiej gminy oraz jej mieszkańców wynika, że skuteczna obrona przez epidemią jest efektem zamknięcia w połowie marca czterech z pięciu prowadzących do Zahary de la Sierra dróg, a także ograniczenia do minimum poruszania się po miasteczku.
"Nie wychodź z domu po zakupy. Sami zrobimy je dla ciebie" - apeluje za pośrednictwem mediów społecznościowych Galvan.
Burmistrz wyjaśnił hiszpańskiej rozgłośni Onda Cero, że tylko dwie osoby w miasteczku są uprawnione do rozdzielania zakupionej żywności i leków, a jedyna otwarta droga jest stale poddawana kontroli wjeżdżających z towarami pojazdów, a także dezynfekowana przez wolontariuszy.
Dezynfekcja dotyczy też wewnętrznych uliczek średniowiecznej fortecy oraz elewacji budynków i drzwi. Prowadzona jest dwa razy w tygodniu.
"To, że jeszcze nikt u nas nie zachorował, jest najlepszym dowodem na to, że szybkie odcięcie miasteczka od świata było słuszną decyzją" - stwierdził Galvan rozgłośni Onda Cero, wskazując, że lokalna społeczność, w której dominują seniorzy, jest "bardzo zjednoczona w walce z epidemią".
W całym kraju stwierdzono ponad 117 tys. przypadków zakażenia koronawirusem, blisko 11 tys. osób zmarło.
Czytaj więcej:
Hiszpania: Podczas pandemii młodzi odwiedzają dziadków z kasą
Hiszpania: 864 zgony w ciągu doby. Już ponad 100 tys. zakażeń