Grecja: Ponad 20 osób zatrzymano w związku z nielegalnym oferowaniem leżaków na plażach
W zorganizowanej akcji funkcjonariusze skontrolowali popularne wśród mieszkańców i turystów plaże, których coraz większe połacie zajmują bez zezwolenia firmy, wynajmujące leżaki, łóżka i parasole. Jak twierdzi portal, pracownicy tych firm blokowali zarówno linię brzegową jak i tereny, które są objęte ochroną archeologiczną.
Na Mykonos zatrzymano 17 osób, które ustawiały na publicznej plaży platformę zajmującą 380 metrów kwadratowych. Mniej ambitny biznesmen rozstawił 16 ogromnych parasoli z czterema łóżkami do opalania pod każdym z nich.
Across Greece’s islands, residents are pushing back against rows of pricey lounge chairs cropping up on beaches. They say the chairs, which must be rented, are limiting the sandy space available to sunbathers. https://t.co/1P90yiBmRL
— New York Times World (@nytimesworld) August 15, 2023
Na Paros zatrzymano przedsiębiorcę, któremu udało się bez zezwolenia rozstawić ponad 200 leżaków oraz właściciela hoteliku, który nie tylko ustawił 12 parasoli, ale także drewnianą altankę - bez wymaganych pozwoleń. Wreszcie na Rodos w ręce policjantów wpadł właściciel sklepu, który rozstawił blisko 300 łóżek w odległości 5 metrów od linii brzegowej.
Zatrzymania są kolejną odsłoną konfliktu o wolny dostęp do publicznych terenów. Mieszkańcy Grecji stworzyli ruch oprotestowujący zawłaszczanie plaż przez prywatne firmy. "Ruch Ręcznikowy", jak go okrzyknięto, domaga się swobodnego dostępu do plaż, przypominając, że zgodnie z konstytucją wszystkie greckie plaże są publiczne.
'Beach towel movement' takes over Greece
— WION (@WIONews) August 17, 2023
Top Court prosecutor orders probe @SaroyaHem gets you the details
For more videos, visit: https://t.co/AXC5qRuO3J#Greece #beaches pic.twitter.com/rkmLTQkkEd
W rezultacie - zauważają krytycy - choć podczas policyjnych akcji zatrzymywane są osoby zajmujące plaże publiczne bez wymaganych zezwoleń, to nie rozwiązuje to podnoszonych przez mieszkańców kwestii. Usługodawcy uzyskują licencje na zajęcie plaż pod wynajem leżaków i parasoli i choć nie łamią prawa, to uniemożliwiają chętnym znalezienie wolnego miejsca.
W najpopularniejszych lokalizacjach - twierdzi portal The National Herald - wynajęcie parasola i leżaka może w szczycie sezonu kosztować kilkaset euro za dobę.
Jak pisze portal rząd Grecji z jednej strony kontroluje i zatrzymuje niewielkich operatorów, a z drugiej dzierżawi publiczne plaże dużym firmom w najlepszych miejscach.
Czytaj więcej:
Hiszpania: Walka o najlepsze miejsca na plaży. Mieszkańcy kurortów walczą z zagranicznymi turystami
Hiszpania: Kłótnie i rękoczyny między turystami walczącymi o leżaki na hotelowych basenach