Euro 2020: Francja pokonała Niemcy. Rekord Ronaldo
Wczoraj rozpoczęły się zmagania w tzw. grupie śmierci. Na początek na boisko w Budapeszcie wyszły reprezentacje broniącej tytułu Portugalii i Węgier. Gospodarze skazywani byli na "pożarcie" i niewielu ekspertów dawało im jakiekolwiek szanse. A sensacja była blisko... Zabójcze dla ekipy Marco Rossiego okazały się dopiero ostatnie minuty. Portugalczycy zdołali w osiem minut strzelić trzy gole, w tym dwie uzyskał Ronaldo.
Ten mecz pozwolił mu po raz kolejny poprawić własne rekordy. Przede wszystkim został pierwszym piłkarzem w historii, który zagrał w pięciu edycjach mistrzostw Europy. Zadebiutował w 2004 w ojczyźnie, kiedy gospodarze niespodziewanie przegrali w meczu o trofeum z Grecją. Grał też w Austrii i Szwajcarii w 2008 oraz w Polsce i na Ukrainie w 2012, a we Francji w 2016 sięgnął po trofeum.
Spotkanie z Węgrami było jego 22. występem w Euro i już wcześniej był pod tym względem rekordzistą. W tegorocznym turnieju może zwiększyć tę liczbę do maksymalnie 28. Ale ważniejsze wydają się rekordy związane z bramkami. Już teraz Ronaldo może powiedzieć, że strzelił gola w każdej z kontynentalnych imprez, w której wystąpił. A nikt inny nie trafił do siatki w więcej niż trzech turniejach finałowych.
Piłkarz Juventusu Turyn zdobył już 11 bramek we wszystkich edycjach Euro, co jest absolutnym rekordem. A sama Portugalia jeszcze nigdy nie przegrała z Węgrami i wczoraj utrzymała tę passę. Jej bilans z tym rywalem to dziesięć zwycięstw i cztery remisy.
Ważne było też to, że po raz pierwszy władze pozwoliły na zapełnienie trybun. Na Puskas Arenie zasiadło 61 tys. widzów. O atmosferze mówili wszyscy, ale i znaleźli się krytycy takiego rozwiązania. "To będzie wylęgarnia zakażeń koronawirusem" - ocenił niemiecki działacz Uli Hoeness. Tym bardziej, że kibice nie zważali na jakiekolwiek środki bezpieczeństwa. Nie mieli maseczek, siedzieli ramię w ramię.
Wczoraj cieszyli się też Francuzi, którzy w hitowym meczu fazy grupowej pokonali w Monachium Niemców 1:0. Jedynego gola - samobójczego - zdobył w 20. minucie obrońca Mats Hummels, zawodnik, który wrócił do reprezentacji po kilku latach nieobecności.
Niemcom zdecydowanie brakowało świeżości w ataku. Nie mieli "egzekutora", ale za to w bramce stał dobrze dysponowany Manuel Neuer, który kilka razy uchronił zespół przed stratą kolejnych bramek.
Kolejne mecze grupy F zaplanowane są na sobotę.
Czytaj więcej:
EURO 2020: Dzisiaj początek zmagań w "grupie śmierci"
EURO 2020: Polska przegrała ze Słowacją 1:2
Euro 2020: Niemcy dostaną rekordowe premie za zdobycie tytułu
Euro 2020: Finał na Wembley będzie mogło zobaczyć 45 tys. widzów
Euro 2020: Marcus Berg dostaje pogróżki. Sprawę bada policja