Ekstra ładowarki i gniazdka na brytyjskich lotniskach
Brak energii w komórce lub bateria na wyczerpaniu może oznaczać, że urządzenie zostanie na lotnisku lub jego właściciel będzie zmuszony do rezygnacji z podróży. Ochrona będzie sprawdzała "wyrywkowo" gadżety nie tylko podczas odprawy - możliwe są również kontrole w strefie bramek wejściowych do konkretnego samolotu.
Powodem tych zmian, wprowadzonych na lotniskach w Wielkiej Brytanii, są niepokojące doniesienia służb wywiadowczych USA na temat działań członków Al-Kaidy z Jemenu i Syrii. Zdaniem ekspertów, ekstremiści pracują nad przenośną bombą, która będzie niewykrywalna podczas zwykłego prześwietlenia w lotniskowym skanerze.
Służby bezpieczeństwa obawiają się, że urządzenia elektroniczne mogą zostać wypełnione materiałami wybuchowymi, przemycone na pokład samolotu i wykorzystane jako bomby.
Na reakcję brytyjskiego ministerstwa transportu, a także części przewoźników nie trzeba było długo czekać. W terminalach już pojawiło się więcej gniazdek, a w niektórych samolotach pasażerowie dostaną ładowarki. Wszystko po to, aby podróżni mogli doładować smartfony, iPody i tablety, które przestały działać.
Jak donoszą brytyjskie media, British Airways i Virgin Atlantic zobowiązały się nawet do tego, że na własny koszt prześlą swoim klientom skonfiskowane urządzenia.